"Gazeta Wyborcza" dopatrzyła się oznak sceptycyzmu prezydenta USA wobec LGBT. Donald Trump nie wydał pozwolenia amerykańskiej ambasadzie w Niemczech na wywieszenie tęczowej flagi w tzw. "dniu dumy LGBT".
Ambasadorem USA w Niemczech jest Richard Grenell, który nie kryje się ze swoją homoseksualną orientacją. Grenell jest postrzegany za bardzo ważnego rangą urzędnika w administracji Trumpa. "Aktywnie udziela się w kampanii USA o zerwanie z penalizacją homoseksualizmu w 70 krajach, gdzie nadal jest on przestępstwem, w czym popierają go Trump i wiceprezydent Mike Pence" – przyznaje "GW".
Ambasada w Berlinie nie dostała jednak zgody na wywieszenie tęczowej flagi. "Trump udaje obrońcę LGBT, ale nie pozwala ambasadom wywieszać tęczowej flagi" – alarmuje "Wyborcza" mimo, że na innych placówkach na terenie Europy flagi LGBT zostały umieszczone - stało się tak między innymi w Warszawie. Wyborcza powołuje się na informacje amerykańskich mediów, takich jak stacja NBC News.
Sytuację skomentował na Twitterze Rafał Ziemkiewicz.
"Amerykanie mają wobec homo potężny kompleks. Nie tak silny jak wobec Indian i Murzynów, ale oparty na tym samym mechanizmie. Stąd neoficka gorliwość w eksporcie ideolo LGBT. Im po prostu nie mieści się w głowach, że Polsce nigdy homo nie prześladowano (ani kobiet i innowierców)" – napisał publicysta "Do Rzeczy".
twitterCzytaj też:
Trump wspiera LGBT. Tęczowe flagi na budynku ambasady w Warszawie