Pytany o sobotnią demonstrację KOD-u, Lisicki stwierdził, że na marsze organizowane przez stowarzyszenie Mateusza Kijowskiego przychodzi coraz mniej uczestników. – Opozycja niczego nowego przez wakacje nie wymyśliła, by podtrzymać paliwo do protestów. Na tym polega demokracja, że jak komuś coś się nie podoba to protestuje – ocenił.
Redaktor naczelny "Do Rzeczy" mówił w "Loży prasowej" o sytuacji w PO i .Nowoczesnej. – Jeśli chodzi o Platformę Obywatelską mamy do czynienia z masą podziałów, która uderza w Grzegorza Schetynę. Na razie nie wiem, czym różni się PO od .Nowoczesnej poza tym, że Platforma już rządziła, a .Nowoczesna nie – podkreślił.
PiS boi się biskupów?
Komentując projekt zaostrzający przepisy aborcyjne, Lisicki zaznaczył, że debata na ten temat "nie jest politycznie wygodna dla Jarosława Kaczyńskiego". Dodał jednak, że środowiska pro-life korzystają ze swoich demokratycznych praw, przygotowują projekt, pod którym zbierają podpisy i wprowadzają go do Sejmu. – Nie jest tak, że posłowie PiS boją się biskupów. Po prostu część z nich może uważać we własnym sumieniu, że obecny kompromis jest niesprawiedliwy, ponieważ trzy wyjątki dopuszczające aborcje mogą oznaczać za słabą ochronę życia poczętego – oświadczył.
– Jeśli przyjmiemy, że życie zaczyna się od momentu zapłodnienia komórki, to wtedy mamy do czynienia już z ochroną życia poczętego. Embriony należy zatem chronić. (…) Żyjemy w wolnym kraju, więc każdy może powiedzieć, że nie obchodzi go to, co ma do powiedzenia dany biskup – podkreślił Lisicki. Jak dodał, nie można dziwić się temu, że ludzie, dla których stanowisko Kościoła jest ważne, liczą się ze zdaniem hierarchów.
Błędy partii rządzącej
Pytany o zapowiedzianą przez premier Beatę Szydło rekonstrukcję rządu, redaktor naczelny "Do Rzeczy" stwierdził, że o w ostatnim czasie PiS popełnił dwa poważne błędy. – Pierwszy to powiązanie dymisji ministra Dawida Jackiewicza z natychmiast ogłoszoną kontrolą w 66 spółkach Skarbu Państwa. Robi to wrażenie, jakby rządy Jackiewicza doprowadziły do takich naruszeń, że aż potrzebne jest CBA, by to sprawdzić. Druga sprawa to delegowanie Bartłomieja Misiewicza do Polskiej Grupy Zbrojeniowej – tłumaczył.
– Uważam, że z punktu widzenia państwa pewnie byłoby lepiej, gdyby Jarosław Kaczyński był premierem. Mówię jednak o świecie, jaki mamy w tej chwili. W tym świecie łatwiej przeprowadzać takie zmiany polityczne gdy się premierem nie jest, niż się nim jest – stwierdził redaktor naczelny "Do Rzeczy".
Mówiąc o nowym kole poselskim Europejscy Demokraci, które tworzą m.in. Michał Kamiński i Stefan Niesiołowski, Lisicki przekonywał, że ugrupowanie "w sensie politycznym" nie ma przed sobą żadnej przyszłości. – Byłbym bardzo zdziwiony, gdyby Ewa Kopacz przeszła do tego koła. To oznaczałoby, że utraciła instynkt samozachowawczy – powiedział.
dmc
Fot. Zrzut ekranu z TVN24
DoRzeczy.pl/TVN24