W rozmowie z ojcem Grzegorzem Mojem w „Rozmowach niedokończonych” TV Trwam i Radia Maryja prezydent Andrzej Duda został zapytany o zmiany w przepisach dotyczących aborcji. – Zawsze deklarowałem, że jeżeli do mnie trafi ustawa, która likwiduje tę eugeniczną przesłankę zabiegu usunięcia ciąży, to ja z całą pewnością taką ustawę podpiszę. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości – zapewnił prezydent.
Do jego wypowiedzi odniósł się na swoim blogu senator Filip Libicki, który zarzucił głowie państwa "nieszczerość". Zdaniem polityka, prezydent Duda traktuje kwestię ochrony życia instrumentalnie, jako środek do osiągnięcia politycznego celu.
Senator PSL zauważa, że Andrzej Duda jako prezydent sam mógł zgłosić taki projekt, jednak tego nie zrobił. Co więcej, wskazuje Libicki, "mógł wypowiadać się publicznie i zachęcać do tego by rozpoczęto prace, nad projektem, który leżał miesiącami w komisji sejmowej i właśnie tego dotyczył". "To właśnie z powodu tego projektu wykluczono w 2018 roku z Platformy posłów Fabisiak, Biernackiego i Tomczaka. Andrzej Duda w żaden sposób nie komentował tej sytuacji. Nie zachęcał do tego, aby nad tym projektem pracować. I tak oto z końcem starego Sejmu ten projekt przestał istnieć" – podkreśla. "W Trybunale Konstytucyjnym miesiącami leżał wniosek posłów PiSu dotyczący stwierdzenia, czy przesłanka eugeniczna do aborcji jest zgodna z Konstytucją. Julia Przyłębska miała czas do środy, aby wyznaczyć w tej sprawie terminu rozprawy Trybunału. Nie zrobiła tego i w środę ten projekt wygasł z mocy prawa. Andrzej Duda do środy w tej sprawie nie zająknął się ani słowem. Powiedział o tym w czwartek, kiedy sprawa znalazła się już wyłącznie w sferze słownych deklaracji a nie realnych działań" – dodaje.
Czytaj też:
"Prezes TK broni aborcji". Bulwersujące doniesienia tygodnika "Niedziela"
Zdaniem senatora Libickiego Andrzej Duda takim działaniem "chce uratować swoją prezydenturę". "Po tych wyborach wie, że same głosy PiS-u nie wystarczą i takimi wypowiedziami po prostu kokietuje elektorat Konfederacji. Kokietuje dopiero w momencie, gdy wie że sprawa ta sprowadza się dzisiaj już wyłącznie do deklaracji słownych, a nie do sfery realnych działań" – uważa polityk.
Libicki kończy swój wpis na blogu stwierdzeniem, że Polacy mają różny stosunek do aborcji i ta różnica zdań jest czymś normalnym. "Ale ważne by w tych sprawach mówić szczerze. Prezydent Duda jest tutaj nieszczery. I moim zdaniem ma na uwadze wyłącznie własny interes polityczny. Jest takie słowo w języku polskim, które definiuje taką nieszczerość, ale nie wypada bym używał go w stosunku do prezydenta..." – kwituje.
Czytaj też:
Konfederacja wzywa prezes TK do rozpatrzenia wniosku ws. aborcji. "Dążyli do tego, by ukręcić sprawie łeb"Czytaj też:
PiS nie chce umierać za aborcję