Dziesięć dni przed możliwymi wyborami prezydenckimi nie tylko nie ma pewności, czy do nich dojdzie, lecz także – wszystko na to wskazuje – dowiemy się o tym nie wcześniej niż 6 maja, podczas głosowania w Sejmie. Jak ono wypadnie – nie wiadomo.
Kto uważnie śledzi media, ten dowie się jedynie, że przeciw projektowi głosowania 10 maja zagłosuje kilku posłów Jarosława Gowina (ilu dokładnie, nie jest pewne), ale – być może – za projektem padną jakieś głosy przedstawicieli opozycji (też nie wiadomo). Tymczasem na ulicach dominują ludzie w maseczkach, Polska wciąż przypomina szpital zakaźny, a nieśmiałe oznaki powrotu do życia nie mogą zmylić obserwatora – społeczeństwo jest nadal w stanie traumy i strachu przed epidemią. Nawet kościoły, tak zawsze pełne i żywe wiarą, stoją opuszczone i wstydliwie dość przymknięte.
Czytaj też:
Sojusz PSL z Gowinem? Ekspert: PSL raczej nie zechceCzytaj też:
Miażdżąca przewaga PiS, pięć partii w Sejmie
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.