Szef polskiego rządu uczestniczy w nadzwyczajnym szczycie Unii Europejskiej, który jest poświęcony nowemu budżetowi UE na lata 2021–2027 oraz funduszowi odbudowy, który ma pomóc gospodarkom państw członkowskich dotkniętych pandemią koronawirusa.
"W ramach przerwy w obradach Rady Europejskiej spotkałem się z premierami Grupy Wyszehradzkiej. Ale Europa jest większa! Kanclerz Merkel i Prezydent Macron doskonale to rozumieją" – pisał wczoraj wieczorem Morawiecki.
Już w nocy, na konferencji prasowej premier przyznał, że negocjacje potrwają prawdopodobnie jeszcze długo.
– Jesteśmy po kilkunastu godzinach negocjacji i rysują się różne stanowiska. Wyraźnie widać, że nie ma dzisiaj konsensusu – tłumaczył polityk.
– Jest grupa państw, którą my nazywamy grupą skąpców, a oni siebie – oszczędnymi. Te państwa chcą mniejszego budżetu. My opowiadamy się za jak najbardziej szczodrym budżetem – podkreślił dalej polski premier. – Trzeba wspomnieć o tym, że teraz nie zakończyliśmy dyskusji dotyczącej procedury uruchamiania środków. Rozbieżności są zwłaszcza pomiędzy krajami północy a południa – dodał Morawiecki.
Szef polskiego rządu w rozmowie z mediami stwierdził także, że „z dużą dozą prawdopodobieństwa ani jutro, ani pojutrze może nie dojść do porozumienia”. – Niektórzy mówią, że może być to jeszcze kolejna runda w lipcu. Jesteśmy oczywiście na nią gotowi – dodał.
Jak podaje Radio ZET, unijni przywódcy wznowią negocjacje o godzinie 11.
Czytaj też:
Włochy: Ministerstwo zdrowia ostrzega przed nowymi zakażeniamiCzytaj też:
Niepokojące informacje z USA. Padł kolejny dobowy rekord wykrytych zakażeń