Wydaje się, że nie ma szans na wykreślenie w konkluzjach unijnego szczytu zapisu o uwarunkowaniu wydatkowania pieniędzy od praworządności. "Nie" mówi m. in. Luksemburg – informuje brukselska korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon.
– Cięcia w budżecie to już jest coś trudnego do zaakceptowania, żeby znaleźć kompromis trzeba było powiedzieć "tak", ale żeby akceptować cięcia w wartościach, cięcia w praworządności, to z mojej strony będzie "nie" – zapowiada szef rządu Luksemburga Xavier Bettel.
Nadzwyczajny szczyt
W Brukseli już czwarty dzień trwa nadzwyczajnego szczyty Rady Europejskiej. Spotkanie przywódców państw UE rozpoczęło się w miniony piątek. Pierwotnie zakładano, że potrwa ono dwa dni, jednak negocjacje przeciągnęły się aż do dzisiaj.
Szefowie państw członkowskich wciąż nie mogą dojść do porozumienia nad kształtem przyszłego budżetu Wspólnoty oraz nad zasadami podziału środków z funduszu odbudowy. Państwo polskie reprezentuje premier Mateusz Morawiecki.
Polska nie zgadza się m.in. na uwzględnienie w konkluzjach szczytu zapisów dotyczących praworządności, jak również uzależnienie wypłaty funduszy od przyjęcia przez konkretne państwa zobowiązania o neutralności klimatycznej do 2050 r. – Musimy uzyskać to, na co wskazujemy od samego początku, tj. brak jakiejkolwiek uznaniowości po stronie ciał unijnych w obszarze przede wszystkim praworządności. Cały czas negocjujemy kwestie związane z klimatem – mówił podczas poniedziałkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.
Czytaj też:
Holandia obawia się rozrzutności innych państw UE. Sama stosuje praktyki raju podatkowegoCzytaj też:
Nadzwyczajny szczyty RE. Premier Morawiecki mówi o "grupie skąpych państw"