Centrum Wiasna ogłosiła listę osób zatrzymanych na terenie całej Białorusi, na której jest 140 nazwisk. Jak jednak twierdzą obrońcy praw człowieka, zatrzymanych może być dużo więcej.
Informacje o śmierci jednej osoby Biełsat podał, powołując się na białoruskich blogerów. Według ich wiedzy, nie żyje mężczyzna, który na stałe mieszkał w Gdańsku, a przyjechał na Białoruś, aby zagłosować w wyborach. Nie ma jednak żadnego oficjalnego potwierdzenia tej informacji. Białoruskie MSW zdementowało informację o śmierci uczestnika protestu.
Burzliwa noc na ulicach Mińska
Białorusini nie zaakceptowali wyniku wyborów i masowo ruszyli na ulice. Protestujący w Mińsku wznieśli barykady na ulicach, aby chronić się przed organami ścigania, jednak te upadły, szturmowane przez milicję. Służby użyły wobec demonstrantów gumowych kul, armatek wodnych i granatów hukowych. Wiele osób zostało rannych, nie wiadomo ilu uczestników protestu aresztowano. Na zdjęciach uwieczniono wyjątkowo brutalne zachowania wezwanych na miejsce funkcjonariuszy specjalnej jednostki policji OMON.
Protest zakończył się około godz. 2.00 nad ranem.
Oświadczenie MSW
Białoruskie służby siłowe potwierdziły zastosowanie "specjalnych środków" przeciwko uczestnikom demonstracji w Mińsku. Poinformowała o tym rzeczniczka tamtejszego MSW Olga Czemodanowa.
"Funkcjonariusze służb stojących na straży prawa byli zmuszeni zastosować specjalne środki przeciwko uczestnikom niepokojów. Zastosowano specjalną technikę i granaty hukowe" – stwierdziła. Nie podała jednak liczby zatrzymanych.