Pod koniec października Trybunał Konstytucyjny ogłosił wyrok w sprawie zgodności z konstytucją aborcji eugenicznej. Orzeczenie zapadło większością głosów. Sędziowie Leon Kieres i Piotr Pszczółkowski zgłosili zdanie odrębne do wyroku. – Przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją – orzekł Trybunał Konstytucyjny.
Wyrok TK jest prawem obowiązującym. Nie ma od niego żadnego trybu odwoławczego lub możliwości zatrzymania wprowadzenia go w życie. Od momentu wydania orzeczenia trwają protesty środowisk lewicowych i feministycznych przeciwko decyzji sędziów Trybunału. Podczas manifestacji dochodziło do dewastacji pomników, profanacji świątyń oraz blokowania przejazdu samochodów.
"Polityka w Sieci" informuje jednak, że w ostatnim czasie zainteresowanie tematem "Strajku kobiet" drastycznie spadło w social mediach.
"Temat #StrajkKobiet praktycznie przestał istnieć w social media. Spadek zasięgów interakcji o 97 proc." – informuje profil.
Za ten stan rzeczy, przekonuje "Polityka w sieci" odpowiadają trzy przyczyny – eskalacja żądań, brak pomysłu na formę protestów, bardzo duży spadek zainteresowania: powołanie tzw rady konsultacyjnej.
Czytaj też:
Palikot do Czuchnowskiego: Wypier***ajCzytaj też:
"Wypier***ać!". Lempart wyrzuciła dziennikarkę TVP z konferencji