Dwubiegunówka lewicy
  • Paweł ZdziarskiAutor:Paweł Zdziarski

Dwubiegunówka lewicy

Dodano: 
Marta Lempart, Twitter
Marta Lempart, Twitter Źródło: X
Jak co roku, dzień 21 marca był festiwalem hipokryzji ze strony lewicowych polityków, dziennikarzy i celebrytów, którzy w ostatnich miesiącach prześcigali się w okazywaniu wsparcia dla postulatów „Strajku Kobiet”. Wczoraj na ich profilach w mediach społecznościowych widzieliśmy – oprócz symbolu pioruna – zdjęcie z dwiema różnymi skarpetkami, co ma symbolizować solidarność z osobami z Zespołem Downa.

Hasło tegorocznego Światowego Dnia Zespołu Downa brzmiało: „We CONNECT so that we can” #CONNECT. Propagatorzy tej akcji podkreślali, że w czasach obostrzeń, które ograniczają międzyludzkie kontakty, należy łączyć się poprzez komunikatory internetowe z osobami dotkniętymi zespołem Downa, aby nie czuły się osamotnione i wykluczone.

To dobrze, że taki dzień został ustanowiony. Jest czymś budującym widok ludzi z różnych środowisk, którzy symbolicznie okazują szacunek osobom z niepełnosprawnością. Część z nich na co dzień angażuje się w ochronę życia w każdym jego stadium. Warto jednak przy tej okazji zastanowić się, jak czuły się osoby z Zespołem Downa, widząc, że za ich rzeczników chcą uchodzić ci, którzy walczą o możliwość legalnego zabicia nienarodzonych dzieci z tym schorzeniem. Chyba najszerzej komentowanym przykładem było przypomnienie wpisu na Twitterze Marty Lempart z 2019 roku. „Różni, ale równi” – napisała wówczas aktywistka, oczywiście dodając zdjęcie dwóch różnych skarpetek.

twitter

Kto jeszcze postanowił okazać solidarność z osobami z Zespołem Downa? Kolorowe skarpetki założył w tym roku m.in. poseł Lewicy Tomasz Trela. Ten sam, który wcześniej wielokrotnie chwalił się zdjęciami z proaborcyjnych protestów. W podobny sposób postąpił inny polityk Lewicy Paweł Krutul.

twitter

Na reakcję internautów nie trzeba było długo czekać. W licznych komentarzach zarzucili działaczom lewicy hipokryzję i podwójne standardy. Przypomnieli ich zaangażowanie w „Strajki Kobiet”, które wybuchły po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji eugenicznej.

"Taki żart zwolenników mordowania nienarodzonych, w tym dzieci z zespołem Downa. Ubierają dziś różne skarpetki i odgrywając pokazowe wzruszenie, głoszą, że pomagają ludziom z Downem. A ja się pytam - jak pomagają? Przestaną żądać ich zabijania? – zapytała retorycznie Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty.

"Strasznie razi mnie ta hipokryzja. Nie da się być za jakąś grupą osób jeśli popiera się uśmiercanie większości jej nowych członków" – podkreśliła z kolei działaczka pro-life Magdalena Korzekwa-Kaliszuk. Zwróciła też uwagę, że pierwszy raz obchodzimy Światowy Dzień Zespołu Downa w sytuacji, w której w naszym kraju osobom z tą wada rozwojową nie odbiera się prawa do życia.

Statystyki dotyczące liczby aborcji w Polsce nie pozostawiają złudzeń. Osoby z Zespołem Downa były głównymi ofiarami prawa obowiązującego w ramach tzw. kompromisu. Stanowiły ok. 40 proc. dzieci zabitych w wyniku aborcji eugenicznej. Dodatkowe znaczenie ma fakt, że życia pozbawiono 65 proc.% dzieci, u których diagnozowano Zespół Downa. Aborcje na dzieciach z tym schorzeniem przeprowadzano w drugim trymestrze ciąży, aż do 24 tygodnia ciąży.

Okrutną rzeczywistość pokazały dane z Ministerstwa Zdrowia i NFZ za 2019 rok. Zabito wówczas 435 dzieci z podejrzeniem Zespołu Downa, urodziło się 235. We wcześniejszych latach wyglądało to tylko minimalnie lepiej. Zgodnie z badaniem opublikowanym w „European Journal of Human Genetics” w Polsce ofiarami aborcji selektywnej w latach 2011-2015 padło 57 proc. dzieci z Zespołem Downa.

Wniosek z tych liczb nasuwa się sam. „Prawo wyboru” dla większości dzieci z Zespołem Downa w Polsce oznaczało wyrok śmierci. Część osób, które założyły kolorowe skarpetki, powinno zatem dokonać refleksji nad swoim stanowiskiem odnośnie aborcyjnego prawa. W przeciwnym razie wywołują dysonans poznawczy u osób zainteresowanych ich działalnością. Sprawiają w ten sposób wrażenie, że są „za, a nawet przeciw”.

Sceny, w których proaborcyjni aktywiści przypominają sobie o szacunku dla życia osób z Zespołem Downa, można oglądać nie tylko 21 marca. Okazją do tego typu kurtuazji stają się również programy talent show. Wielokrotnie zdarzało się, że jurorzy i widzowie ze łzami w oczach podziwiali wyczyny osób z niepełnosprawnością. Tak było choćby w przypadku hiszpańskiej edycji programu „Mam Talent”, w którym na scenie pojawili się tancerze z Zespołem Downa. Opinia publiczna nie mogła wyjść z podziwu. Osoby chore pokazywano jako te, które chcą udowodnić światu, że ich choroba to żadna bariera czy ograniczenie przed osiąganiem sukcesów. Kiedy jednak dochodzi do debaty na temat aborcji, często zapomina się o prawie dzieci do poszukiwania szczęścia, samorealizacji, ba, nawet narodzenia. Bariery, które miały nie istnieć, nagle stają się przeszkodą nie do pokonania. W medycynie istnieje choroba afektywna dwubiegunowa. Być może warto, aby działacze lewicy przebadali się pod tym kątem?

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także