Igor Zalewski | Niedawno skończyłem 51 lat, więc jako człowiek dojrzały (powiedzmy) mogę się już chyba wypowiedzieć na temat fundamentalny dla ludzkości. Mianowicie: pies czy kot.
Przyznaję, że formułowałem już teorie w tej kwestii. Kiedyś dowodziłem, że kot jest namiastką kochanki, a pies przyjaciela. Koty oferują doznania zmysłowe, przeciągają się powabnie i kokieteryjnie oraz mruczą z rozkoszy, kiedy są pieszczone. Pies natomiast to idealny kompan do zabaw i wygłupów, a kiedy już spoważnieje, to staje się owym „najlepszym przyjacielem człowieka” – lojalnym i wiernym. Dziś patrzę na psio-kocią sprawę nieco inaczej.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.