Konserwa na weekend || Mieszkańcy Malinówka rano leżą krzyżem, ale po południu robią swoje. Przekonani są, że ich miasteczko to centrum Polski, Europy, świata i Wszechświata. Narzekają na burmistrza, lecz do rządów opozycyjnego Ciumkały też im nie tęskno. Boją się księdza proboszcza, ale z wypiekami na twarzy rozprawiają o bezeceństwach Nocy Kupały. Smakuje im kiełbasa (wyborcza) oraz spożywana wraz z piwem żołądkowa gorzka. Nowa książka Marka Ławrynowicza to łagodna satyra na nasze wady. Odnoszę też wrażenie, że satyra w paru miejscach spóźniona.
Klimat powieści (której poszczególne rozdziały są właściwie osobnymi opowiadaniami) przypomina trochę serial „Ranczo”, trochę filmowe swojskości Jacka Bromskiego z cyklu „U Pana Boga za piecem”. Po zabawnym wprowadzeniu w dzieje i teraźniejszość Malinówka następują dwa słabsze rozdziały.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.