W niedzielę popołudniu straż graniczna poinformowała w mediach społecznościowych o znalezieniu zwłok trzech osób na terenie przygranicznym z Białorusią.
Gmyz: W jaki sposób mogli to stwierdzić?
Portal wyborcza.pl przytacza z kolei komunikat białoruskiej Straży Granicznej jakoby "na linii kontrolnej na terytorium Polski w pobliżu miejsca wykrycia istniały wyraźne ślady przeciągania zwłok z Polski na Białoruś". Chodzi o zwłoki 39-letniej kobiety pochodzącej z Iraku.
Na publikację zareagował dziennikarz i publicysta Cezary Gmyz.
„Zasadnicze pytanie: jak to możliwe, żeby Białorusini mogli stwierdzić ślady przeciągania zwłok na ich stronę skoro znaleziono je po polskiej stronie? Dodajmy - odnaleziono je poza terenem obowiązywania stanu wyjątkowego. Jedynym chyba wytłumaczeniem może być, że sami je podrzucili” – napisał na Twitterze.
Morawiecki: Zorganizowana akcja Łukaszenki
Premier Mateusz Morawiecki przekazał w poniedziałek podczas konferencji prasowej, że w miniony weekend na skutek hipotermii i wycieńczenia zmarły 3 osoby, które próbowały nielegalnie przekroczyć granicę z Polską.
– Przeprowadziliśmy dzisiaj bardzo dokładną analizę sytuacji na granicy z Białorusią. W ostatnich godzinach minionego weekendu dokonane zostało tragiczne odkrycie, ponieważ doszło do tego, że 3 osoby, które przekroczyły polską granicę – na skutek głównie hipotermii, wycieńczenia – zmarły – powiedział premier na konferencji prasowej w poniedziałek.
Tłumaczył, że "wszystkim osobom, które przekroczyły granicę z Polską i zostały znalezione, staramy się pomagać i ratować życie wszędzie tam, gdzie tylko to możliwe". – Można powiedzieć, że uratowaliśmy życie 8 takim osobom, które zostały uwięzione w rozlewiskach rzeki Supraśl – dodał.
Według niego "mamy do czynienia z sytuacjami, które w sposób oczywisty oznaczają zorganizowaną akcję Łukaszenki, która ma w sposób jak najbardziej masowy doprowadzić do destabilizacji na granicy polsko-białoruskiej". – W samym tylko wrześniu zidentyfikowaliśmy prawie 4 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy. To dużo więcej niż w sierpniu – powiedział.
– Dysponujemy również nagraniami z naszych kamer i dronów i jesteśmy absolutnie pewni, że osoby z terytorium Białorusi są przewożone do placówek straży granicznej białoruskiej. Tam są instruowane i przewożone na granicę z Polską – dodał.
Morawiecki podkreślił, że jego "dodatkowy niepokój budzi fakt", iż Białoruś w tym celu, żeby napór na zewnętrzną granicę UE trwał, wprowadziła ruch bezwizowy z kilkoma krajami o wielkim potencjale nielegalnej emigracji. – My naszej granicy będziemy bronili z całą determinacją – zapowiedział premier, dziękując przy okazji strażnikom granicznym i żołnierzom za ich służbę.
Czytaj też:
Białoruś uruchomiła ruch bezwizowy. Kamiński podał szczegółyCzytaj też:
"To będzie droga do śmierci". Dera o sytuacji na granicy z Białorusią