"W rejonie przygranicznym znaleziono zwłoki trzech osób, które próbowały nielegalnie przekroczyć granicę. Po stronie białoruskiej zaś zwłoki kobiety" – poinformował w niedzielę wieczorem Mateusz Morawiecki.
Szef rządu przekazał ponadto, że na miejscu pracują służby i prokuratura, która wyjaśnia okoliczności tragicznego wydarzenia. "Należy zbadać ewentualny związek powyższych dramatycznych zdarzeń z dotychczasowymi białoruskimi prowokacyjnymi działaniami mającymi miejsce na naszej wschodniej granicy" – dodał premier.
"Zorganizowana akcja Łukaszenki"
Tragiczne doniesienia w granicy komentował w "Sygnałach dnia" na antenie radiowej Jedynki sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Andrzej Dera. Polityk nie ma wątpliwości, że sprowadzanie migrantów to "zaplanowana akcja Łukaszenki". Jak podkreślił, migranci nielegalnie przekraczają granicę, nie znają terenu, wchodzą w miejsca, z których trudno się wydostać, a obecnie jest zimno i dochodzi do tragedii.
"To będzie droga do śmierci"
Andrzej Dera przewiduje, że sytuacja na granicy z Białorusią, która już jest wielkim problemem, będzie się pogarszać.
– Są zapowiedzi kolejnych miejsc, które migranci mają nielegalnie przekraczać, czyli to zaplanowana polityka Łukaszenki i próba destabilizacji Unii Europejskiej oraz krajów graniczących z Białorusią. Jeżeli będą kierować migrantów rzeką Bug, to będzie to droga śmierci, ponieważ jest to rzeka szeroka, głęboka i bardzo wartka – mówił gość Polskiego Radia.
Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP przypomniał, że jeszcze w 2015 roku było wielu zwolenników przyjmowania migrantów w UE. Jak jednak podkreślił, potem diametralnie zmieniono podejście ws. kontrolowania granic.
Czytaj też:
Błaszczak: Polska granica jest bezpieczna dzięki wprowadzeniu stanu wyjątkowegoCzytaj też:
Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej. Von der Leyen: Tego nie można tolerować