Legenda o glinianym stworze, który obdarzony życiem dzięki magicznym formułom najpierw pomaga i służy swemu stwórcy, a potem buntuje się i staje się niekontrolowaną, niszczącą siłą, liczy sobie już wiele setek lat. Opowieść o Golemie najpierw była echem poszukiwań z traktatów żydowskich mistyków, a potem objawiła się w legendach Żydów z Chełma i z praskiego getta. Z czasem trafiła do wyobraźni zbiorowej całego świata.
Twórcy wystawy „Golem” w Muzeum Żydowskim w Berlinie postawili sobie za cel opisanie genezy mitu i przypomnienie jego najciekawszych wersji. Dzisiaj, gdy człowiek staje wobec możliwości tworzenia sztucznej inteligencji i robotów do złudzenia przypominających ludzi, ostrzeżenie, jakie niesie ze sobą mit o „kolosie na glinianych nogach”, staje się aktualne jak nigdy dotąd.
Przeciw twórcy
Dwa duże zdjęcia – Golema z niemieckiego filmu grozy z 1920 r. i golema- robota bojowego z jednego ze współczesnych filmów science fiction – otwierały berlińską wystawę. W obu przypadkach chodzi o twory ludzkiej woli mające naśladować człowieka, ale pozbawione ludzkich uczuć. Brak zdolności rozróżniania dobra od zła ma wzmacniać ich posłuszeństwo, ale jednocześnie zwiększa ryzyko bezmyślnej destrukcji. To janusowe oblicze sztucznych tworów powtarza się we wszystkich wersjach mitu.
Kim jest Golem? To pytanie postawili twórcy wystawy na samym jej początku. „Nie jest to ani człowiek, ani zwierzę, ani maszyna. Golem jest stworzony z materii nieożywionej i obdarzony życiem w wyniku magii”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.