Przez pandemię oraz globalne problemy z dostępem do półprzewodników na całym świecie brakuje nowych samochodów. Ceny szybko rosną, a na niektóre modele trzeba czekać ponad pół roku. Eksperci ostrzegają, że na przełomie roku nie będzie tradycyjnej przeceny, a od stycznia auta spalinowe klasy premium mogą zdrożeć nawet o jedną czwartą.
P arkingi pełne nowych, niesprzedanych samochodów, które dilerzy byli gotowi odsprzedać często z dużymi rabatami, ale w salonach mało było kupujących. Podczas pandemii takie zdjęcia co i rusz trafiały na pierwsze strony światowych mediów. Od kilkunastu tygodni można zaobserwować odwrotną tendencję. Nowych samochodów brakuje, ponieważ w 2020 r. wprowadzane przez rządy kolejne lockdowny sprawiły, że wiele międzynarodowych koncernów musiało na wiele tygodni wstrzymać produkcję. Gdy na początku obecnego roku wydawało się już, że odradzający się skokowo popyt pozwoli sektorowi motoryzacyjnemu szybko wyjechać na prostą, rynek otrzymał dwa potężne ciosy.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.