Kochani, nadszedł ten smutny moment w ciągu roku, kiedy władza pozbawia nas prawa decydowania o własnych zegarkach i nakazuje cofnięcie ich w tył o godzinę.
Skutkiem tego jest doba o godzinę dłuższa w tym ciemnogrodzkim katofashystoffskim reżimie, który rości sobie prawo nawet do panowania nad czasem (i przestrzenią w sumie też – patrz: granice). Tym samym tracimy możliwość naturalnego wchłaniania witaminy D, iż kiedy jedziemy do korpo, jest ciemno, kiedy wracamy z korpo, jest ciemno, a jak jest jasno, to zaciągamy rolety, iż to jesienne słońce jest momentami nie do zniesienia.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.