Donald Tusk spotkał się w Berlinie z Angelą Merkel w poniedziałek późnym wieczorem na spotkaniu roboczym. Lider Platformy Obywatelskiej miał jej nakreślić sytuację, jaka ma miejsce na granicy polsko-białoruskiej. Przekonywał, że działania reżimu Aleksandra Łukaszenki zagrażają nie tylko Polsce, ale też Litwie i całej Unii Europejskiej. Potwierdzenie tych słów ma odzwierciedlenie w liście, który Tusk wystosował do europejskich przywódców – informuje portal Interia.
Informację potwierdził rzecznik PO Jan Grabiec. – Nie będę zaprzeczał, takie spotkanie miało miejsce w poniedziałek późnym wieczorem. Dotyczyło sytuacji na polsko-białoruskiej granicy – wskazał w rozmowie z serwisem. Zaraz po spotkaniu z Merkel Donald Tusk udał się do Brukseli. Szef PO ma tam prowadzić ofensywę dyplomatyczną.
"Tusk, z przerwą na spotkanie z ZNP w Gdańsku, miał liczne spotkania od wtorku do środy. Planuje też zostać w Brukseli również 11 listopada" – opisuje Interia.
Lider PO wystosował apel ws. sytuacji na granicy
W środę przewodniczący PO opublikował apel w mediach społecznościowych.
Donald Tusk postanowił zaangażować się w międzynarodowe działania w kontekście kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej. Pytanie, na ile ma to znaczenie, gdyż polski rząd pozostaje w stałym kontakcie z unijnymi partnerami. W środę Warszawę odwiedził szef RE Charles Michel. Wsparcie dla Polski wyraziły już m.in. kraje bałtyckie.
"Zwracam się do was, przywódców krajów Unii Europejskiej, z gorącym apelem o pełną solidarność z Polską i Litwą w obliczu rosnącego kryzysu na granicy z Białorusią" – zaczyna swój opublikowany na Twitterze list otwarty przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej (EPL) i lider Platformy Obywatelskiej Tusk.
Czytaj też:
Żaryn ostrzega: Czwartek może być pełen różnego rodzaju aktów destabilizujących