Biejat: Stosowanie metody push-back jest skandaliczne

Biejat: Stosowanie metody push-back jest skandaliczne

Dodano: 
Poseł partii Razem i klubu parlamentarnego Lewicy Magdalena Biejat
Poseł partii Razem i klubu parlamentarnego Lewicy Magdalena Biejat Źródło: PAP / Rafał Guz
Lewica nie poprze nowelizacji ustawy o ochronie granicy – mówi Magdalena Biejat.

W reakcji na eskalację sytuacji na granicy, w poniedziałek rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o ochronie granicy państwowej i skierował go do Sejmu. Jak zapatruje się tą sprawę na Lewica?

Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej była przedmiotem porannej rozmowy na antenie Radia ZET. Stanowisko Lewicy przedstawiła wiceprzewodnicząca tej formacji Magdalena Biejat.

"Zatrzymać migrantów, przeprowadzić procedury sprawdzające"

Polityk oceniła, że polskie „nasze państwo poległo na całej linii”. Dlaczego? Ponieważ „nie wspiera lokalnych mieszkańców” oraz „swoich własnych służb”. – Lokalne gminy zostały pozostawione same z koniecznością znalezienia noclegu dla służb – powiedziała Biejat.

W ocenie poseł partii RAZEM Polska również niewłaściwie postępuje z imigrantami. – Nawet, jeśli nie chcemy uznać wartości humanitarnych i nie chcemy uznać, że powinniśmy pokazać, że granica między zachodem a wschodem przebiega właśnie tutaj i Polska jest w stanie zaopiekować się tymi ludźmi – mówiła polityk.

Biejat Metoda "push-back" jest "skandaliczna"

– Nikt nie powinien zmuszać naszych służb do tego, by działały niezgodnie z humanitarnymi zasadami. Nie powinny doprowadzać do sytuacji, w której niewinne osoby wysyłane są do lasu na pewną śmierć, bo wiemy, że sytuacja jest coraz trudniejsza […] Nasz służby powinny oczywiście chronić naszej granicy, powinny pilnować integralności naszych granic. Uważam natomiast za absolutnie skandaliczne z punktu widzenia humanitarnego, ale też bezsensowne z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa wypychania zatrzymanych na naszym terytorium osób z powrotem na granicę białoruską – mówiła Biejat. Jak dodała, osoby te wrócą na polską granicę.

Biejat została zapytana o to, jak powinna zachować się Polska w stosunku do koczujących na granicy migrantów.

– Powinna zatrzymać migrantów, przeprowadzić szybkie procedury sprawdzające, przyjąć wnioski o ochronę międzynarodową, a następnie pokazowo wsadzić tych ludzi – których wnioski będą rozpatrzone negatywnie – do samolotów i odesłać do domu – odparła.

Pytana o to, czy Lewica poprze projekt nowelizacji ustawy o ochronie granicy, odparła, że nie. – Nie poprzemy tej ustawy, ponieważ nie wprowadza jasnego systemu wpuszczania mediów i akredytacji – powiedziała.

Rząd przyjął projekt

Z harmonogramu Sejmu wynika, że drugie czytanie projektu o ochronie granicy państwowej odbędzie się we wtorek o 23:30. Pierwsze czytanie odbędzie się wcześniej na posiedzeniu sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych.

Głosowanie w tej sprawie odbędzie się prawdopodobnie w środę w bloku głosowań między 16:15 a 18:15, chyba że marszałek Sejmu zwoła je wcześniej.

Projekt jest rozpatrywany w trybie pilnym, w związku z czym, termin jego rozpatrzenia przez Senat wynosi 14 dni, a termin podpisania ustawy przez prezydenta 7 dni.

Dziennikarze wrócą na granicę

Przypomnijmy, że na początku grudnia na pasie przygranicznym kończy się stan wyjątkowy. W związku z tym będzie tam obowiązywał nowy reżim prawny, regulowany m.in. przez przepisy ustawy o ochronie granicy państwowej. Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Błażej Poboży poinformował w poniedziałek, że dziennikarze zostaną dopuszczeni do granicy polsko-białoruskiej. O założeniach ustawy w zakresie obecności dziennikarzy w pasie przygranicznym mówił również wiceszef MSWiA Maciej Wąsik.

– Ten projekt przewiduje dużo mniejsze restrykcje, niż przewiduje stan wyjątkowy. Niemniej jednak daje możliwość wydzielenia strefy w obszarze przygranicznym, która będzie niedostępna dla osób postronnych. Komendant główny Straży Granicznej będzie mógł wnioskować do ministra spraw wewnętrznych o wyłączenie pewnych stref właśnie ze względu na ochronę porządku publicznego – zaznaczył.

Polityk podkreślił, że na teren przygraniczny będzie można wpuścić dziennikarzy z ogólnopolskich redakcji – W sposób uporządkowany, określony przez Straż Graniczną tak, żeby dziennikarze nie przeszkadzali służbom w realizacji zadań i żeby służby nie przeszkadzały dziennikarzom – tłumaczył wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.

Budowa zapory

Z kolei MSWiA, po pierwszym posiedzeniu Zespołu ds. przygotowania i realizacji zabezpieczenia granicy państwowej podjęło szereg decyzji dotyczących budowy zapory na granicy.

Z informacji przekazanych w poniedziałek przez Ministerstwo wynika, że zaporę na granicy Polski i Białorusi będą budowały duże firmy z szerokim doświadczeniem na rynku. Jak wskazano, umowy z wykonawcami zostaną zawarte do 15 grudnia. Budowa rozpocznie się w tym samym miesiącu.

Czytaj też:
Czarnek: Bronimy również potencjalnych migrantów, którzy mogą paść ofiarami handlu ludźmi
Czytaj też:
Siemoniak: Trzeba realnie nacisnąć na Białoruś i Rosję

Źródło: Radio Zet, YouTube/ sejm.gov / twitter
Czytaj także