Wiceszef resortu dyplomacji ocenił, że gdyby działania Unii Europejskiej miałyby się sprowadzić jedynie do przekazania wsparcia finansowego przebywającym na Białorusi migrantom, to "byłoby to zdecydowanie niewłaściwe". – Byłby to niewłaściwy sygnał pokazujący, że metodą w zasadzie kryminalną, metodą łamania prawa, metodą wywierania presji migracyjnej, a w zasadzie działań o charakterze wojny hybrydowej Łukaszenka może uzyskiwać jakieś korzyści – powiedział.
Polityk podkreślił tytaniczną pracę polskiej i litewskiej dyplomacji, która w ostatnim czasie skupiła się na przekonywaniu partnerów w Unii Europejskiej i NATO, że do rozwiązania kryzysu na granicy potrzebna jest silna presja i zdecydowana postawa wobec łukaszenkowskiego reżimu.
– Myślę, że możemy być optymistami. Dotychczasowa skuteczność pokazuje, że ta konsekwentna presja ma sens, nawet jeżeli nie udaje się od razu osiągnąć w ciągu kilku dni stu procent tego, co sobie zakładamy, to w dłuższej perspektywie jednak udaje się to osiągnąć – przyznał Jabłoński.
Polska strona była informowana
Wiceszef MSZ odniósł się również do ostatnich kontaktów telefonicznych kanclerz Angeli Merkel z Aleksandrem Łukaszenką. Zwrócił uwagę, że polska strona była informowana o planach zachodnich sąsiadów.
– Niemcy się z nami w tej sprawie konsultowali. My wyraziliśmy swoją ocenę, wyraziliśmy opinię na temat różnego rodzaju ryzyk, które się z tym wiążą. Uważamy, że rozmowy dyplomatyczne w tej sprawie i próby targowania się z dyktatorem, szantażystą są skazane na niepowodzenie. Potrzebna jest konsekwentna presja sankcyjna i w dalszym ciągu będziemy przekonywać do tego naszych partnerów – skwitował Paweł Jabłoński.
Czytaj też:
"Próba dominacji". Fotyga komentuje kontakty Merkel z ŁukaszenkąCzytaj też:
Będzie kolejny pakiet unijnych sankcji na Białoruś. Kuźmiuk: Obejmą białoruskie linie lotnicze