W czwartek gen. dyw. SG Tomasz Praga, Komendant Główny Straży Granicznej wysłał pismo do swojego białoruskiego odpowiednika, w którym informował o planowanym przez Polskę zamknięciu przejścia kolejowego w Kuźnicy. Decyzja polskich władz to element ultimatum, jakie po wydarzeniach sprzed kilku dni postawiono białoruskiemu reżimowi.
Strona białoruska odpowiedziała na nie w piątek. Gen. Anatolij Lappo, przewodniczący Państwowego Komitetu Granicznego Republiki Białorusi, wskazał, że Białoruś chce przywrócenia ruchu w przejściu granicznym Bruzgi-Kużnica.
Poważny środek nacisku
Jako "poważny środek nacisku" ocenił polskie ultimatum Romuald Szeremietiew. Były wiceminister obrony narodowej wskazał, że kolejowy transport towarowy jest bardzo ważnym elementem w gospodarce Białorusi.
– Zamknęliśmy przejście drogowe, następnie był atak w tym rejonie. Wtedy Polska oświadczyła, że zamknie przejście kolejowe. Z punktu widzenia interesów Białorusi, która jest państwem tranzytowym, transport kolejowy ma ogromne znaczenie. Białoruś natychmiast wycofała migrantów znad granicy w Kuźnicy. To wskazuje, że groźba zamknięcia ruchu kolejowego jest dla Białorusi poważnym zagrożeniem – stwierdził Szeremietiew w Polskim Radiu 24.
Gość rozgłośni wskazywał, że zamknięcie przez Polskę przejścia kolejowego mogłoby wywołać zdecydowaną reakcję np. ze strony Chin.
– Takiego rozwiązania nie życzą sobie też Chiny, bo tym szlakiem docierają do Europy chińskie towary. Wiele państw byłoby niezadowolonych z zamknięcia tej linii, a wina spadłaby na Białoruś. Wygrywamy konflikt z Łukaszenką i mamy szansę, żeby odnieść całkowite zwycięstwo – powiedział były wiceszef MON.
Kłopoty Łukaszenki
Gość PR24 ocenił także, że przedłużający się konflikt na granicy może spowodować zmianę stosunku migrantów do Białorusinów.
– Zgromadzono tysiące ludzi, którzy nie mogą przedostać się do Niemiec. Dlatego czekam, aż kamienie polecą na białoruskich żołnierzy. Migranci będą musieli wyładować swoją złość. Dochodzą informacje o zamieszkach i wielkiej manifestacji w Mińsku. Czy Aleksander Łukaszenka, ściągając tych ludzi, nie przeliczył się ze swoimi możliwościami? On może mieć jeszcze bardzo poważne kłopoty – powiedział
Czytaj też:
Szeremietiew: Polska powinna przejść do ofensywy ws. granicy z BiałorusiąCzytaj też:
"Sytuacja będzie źle się rozwijała". Były szef MON ostrzega rząd ws. kryzysu na granicy.