Dane przedstawiono na uniwersytecie w Mediolanie – przekazała w piątek Polska Agencja Prasowa.
Naukowcy zwrócili szczególną uwagę na jedną kwestię – przy wariancie Omikron koronawirusa do trzech dni spada średnia hospitalizacja zakażonego, podczas gdy w przypadku mutacji Delta było to 20 dni.
Zaraźliwość Omikronu
Zdaniem Cleli Di Serio, dziekana wydziału statystyki medycznej na uniwersytecie Vita-Salute San Raffaele, "zaraźliwość Omikrona jest bardzo wysoka, ale niższa jest jego tzw. zjadliwość i śmiertelność". Jednocześnie długość hospitalizacji w wyniku zakażenia jest średnio prawie siedem razy krótsza niż przed rokiem. W związku z tym, mimo że liczba przypadków we Włoszech wciąż jest bardzo wysoka – ponad 200 tys. odnotowanych infekcji wirusem Sars-CoV-2 jednego dnia, to opieka nad pacjentami w szpitalach w cały kraju jest "mniej obciążająca z powodu krótszego pobytu".
Według naukowca, szczytu bieżącej fali zakażeń koronawirusem Włosi mogą się spodziewać w drugiej połowie stycznia tego roku. – Niestety, to, co wydarzy się za 15 dni nie zależy od tego, co robimy i o czym decydujemy dzisiaj, ale będzie to rezultat tego, co było w minionych tygodniach, podczas świąt i z okazji częstszych spotkań – mówiła.
Problem z testami
Ostatnio konsultant urzędu włoskiego komisarza do spraw pandemii Guido Rasi ostrzegał, iż wariant koronawirusa Omikron często nie jest wykrywany w tzw. błyskawicznych testach antygenowych. Nawet połowa może dawać wynik fałszywy. Rasi zwrócił zatem uwagę na to, że testy w przypadku nowej mutacji mogą się za jakiś czas okazać po prostu nieprzydatne.
Ekspert przywołał dane z amerykańskiej Agencji Żywności i Leków (FDA), wskazujące na to, że nawet ok. 40 proc. osób zakażonych Omikronem otrzymuje negatywny wynik "błyskawicznego testu" na obecność wirusa w organizmie.
Czytaj też:
Włochy: Nowy rekord zakażeń koronawirusemCzytaj też:
Włochy: Coraz więcej chorych na COVID-19 odmawia ratowania życia