Pod koniec maja ubiegłego roku media donosiły o odkryciu szczątków ponad 200 dzieci na terenie dawnej szkoły z internatem dla Indian w Kanadzie. Szybko podniesiono zarzuty, że były to dzieci zamordowane przez przedstawicieli Kościoła katolickiego oraz kanadyjską administrację.
Ośrodek Kamloops był największą placówką edukacyjną z internatem w całym kanadyjskim systemie edukacji. Początkowo szkoła działała pod administracją rzymskokatolicką. W latach pięćdziesiątych XX wieku szkoła liczyła aż 500 uczniów. W 1969 r. rząd przejął placówkę pod swoją jurysdykcję. Do 1978 r. pełniła ona funkcję internatu. W tym samym roku szkoła została zamknięta.
Sprawa wywołała szok na całym świecie. Premier Kanady Justin Trudeau mówił wtedy o "mrocznym i haniebnym" okresie w historii swojego kraju. Z kolei w czerwcu 2021 r. papież Franciszek wyraził swój ból z powodu „szokującego odkrycia w Kanadzie" i w wyjątkowym geście obiecał przyjechać do Kanady.
Doniesienia o odkryciu masowcach grobów rdzennych mieszkańców Kanady doprowadziły do wybuchu zamieszek i manifestacji w kilku miastach kraju. Ich uczestnicy palili lub niszczyli kościoły. Pomniki i figury zasłużonych Kanadyjczyków zostały pomalowane sprayem lub zburzone w pozornym odwecie za los dzieci. Posąg królowej Wiktorii przed legislaturą w Manitobie został zniszczony i rozebrany, a pomnik Johna A. Macdonalda, pierwszego premiera Kanady, został przewrócony.
Błędne raporty
Tymczasem, jak pisze w "The Dorchester Review Jacques Rouillard, emerytowany profesor na Wydziale Historii Uniwersytetu w Montrealu, sprawa odnalezienia rzekomych szczątków dzieci nie jest jednoznaczna.
Jeszcze podczas konferencji prasowej z 15 lipca ubiegłego roku jeden z ekspertów, którzy badali teren dawnej szkoły za pomocą georadaru, ograniczył potencjalne odkrycie z 215 do 200 „prawdopodobnych pochówków”.
Podczas badań znaleziono wiele „zakłóceń w ziemi, takich jak korzenie drzew, metal i kamienie”. Zakłócenia wykryte przez radar doprowadziły poszukiwaczy do wniosku, że miejsca „mają wiele sygnatur, które przypominają pochówki”. Jednakże żaden z ekspertów nie mógł jednoznacznie potwierdzić odkrycia masowych grobów, dopóki teren nie zostanie przekopany.
Według innego antropologa, Scotta Hamiltona, który w latach 2013-2015 pracował na cmentarzach szkolnych, należy być bardzo ostrożnym przy korzystaniu z radaru penetrującego grunt, ponieważ gleba mogła zostać naruszona w ciągu minionych lat przez „teksturę osadową”.
Projekt testowania gleby tą samą metodą w Brandon Residential School w Manitobie, który rozpoczął się w 2012 r. i został ponownie uruchomiony w 2019 r., nie przyniósł jeszcze żadnych rozstrzygających wyników.
Teza o masowych grobach
Wieść o odkryciu masowych grób rozeszła się po świecie, a media rozpoczęły uwiarygadniać tezę o „zniknięciu” dzieci z placówek opiekuńczych i ludobójstwie rdzennych mieszkańców Kanady. Tymczasem działająca w latach 2008-2015 Komisja Prawdy i Pojednania jednoznacznie odrzuciła sugestie, by w przeszłości w Kanadzie dochodziło do masowego mordowania autochtonów.
Autor artykułu w "The Dorchester Review" zwraca jeszcze uwagę na inny fakt przywołany we wnioskach Komisja Prawdy i Pojednania: we wczesnych latach działania systemu edukacji w Kanadzie praktycznie wszystkie szkoły były prowadzone przez Kościół katolicki, a chrześcijański pochówek był normą w większości szkół. Ponadto znajdujący się w pobliżu szkoły cmentarz przykościelny mógł służyć jako miejsce pochówku uczniów, którzy umarli w szkole, a także członków społeczności lokalnej i samych misjonarzy.
Jak dotąd na terenie dawnej szkoły w Kamloops nie odnaleziono żadnych szczątków, a wódz plemienia Tk’emlups te Secwepemc, Roseanne Casimir stwierdziła, że „nie jest jasne, czy dalsze prace na terenie Kamloops będą obejmować wykopaliska”.
Czytaj też:
Winne państwo, a nie Kościół