Parys: USA nie mogą pozwolić sobie na tego typu posunięcia

Parys: USA nie mogą pozwolić sobie na tego typu posunięcia

Dodano: 
Prezydenci Rosji i USA, Władimir Putin i Joe Biden
Prezydenci Rosji i USA, Władimir Putin i Joe Biden Źródło: PAP / Peter Klaunzer
Były minister obrony narodowej skrytykował naiwną politykę państw zachodnich wobec Rosji. Wskazał także, że Stany Zjednoczone muszą działać zdecydowanie, jeśli chcą utrzymać status jedynego mocarstwa na świecie.

Były szef MON przekonuje, że groźba wojny rosyjsko-ukraińskiej jest realna. W tym kontekście ostatnie decyzje kanclerza Niemiec Olafa Scholza należy odczytać jako element polityki prorosyjskiej. Jan Parys nie krył się z mocną diagnozą obecnej polityki naszego zachodniego sąsiada.

– Najważniejszym skutkiem tego, co się stało, to fakt, że uległa zdemaskowaniu bardzo prorosyjska polityka Niemiec. Dziś już nikt nie ma wątpliwości, że Niemcy nie są solidnym sojusznikiem państw zachodnich, że mają politykę prorosyjską – stwierdził na antenie Polskiego Radia 24.

Krótkowzroczna polityka

Ekspert wskazał, że przez ostatnie dziesięciolecia państwa Europy znacznie zredukowały swoje armie i wydatki na nowe uzbrojenie. Była to krótkowzroczna polityka.

– Dzisiaj państwa zachodnie potrzebowały ok. 10 lat, by odbudować potencjał, jaki miały w czasach zimnej wojny. Zamiary polityków niemieckich czy francuskich, żeby Europa była samodzielnym mocarstwem, nie są poparte realiami i potencjałem wojskowym – wskazał.

– Kraje europejskie mają potencjał polityczny, gospodarczy i technologiczny do tego, by zbudować większą potęgę militarną i być światowym mocarstwem, jednak wiemy, że od zakończenia zimnej wojny zwycięża bardzo lekkomyślne podejście do spraw bezpieczeństwa i naiwna wiara, że Rosja nie jest groźna, że jest zwyczajnym państwem, z którym można handlować i nie ma z jej strony żadnych zagrożeń – dodał Parys.

Wyzwanie dla USA

Były minister obrony narodowej wskazuje także na trudne zadanie, jakie stoi przed prezydentem Stanów Zjednoczonych. Ultimatum postawione Zachodowi przez Putina pokrzyżowały amerykańskie plany związane z resetem.

– Stany Zjednoczone, które mają od roku nową ekipę u władzy, nie zdążyły zorganizować resetu z Rosji, być może prezydent Biden miał takie zamiary, ale w grudniu otrzymał ultimatum ze strony Rosji, które właściwie oznaczało, że USA mają wycofać się z Europy i pogodzić się z tym, że są podrzędnym mocarstwem na świecie, bo ktoś im dyktuje warunki – stwierdził Parys i dodał: "Wycofanie się Stanów Zjednoczonych z Europy byłoby nie tylko z wielką szkodą dla Europejczyków, ale bardzo obniżyłoby pozycję USA w świecie. Stany Zjednoczone straciłyby poważanie jako kraj silny i poważny, nie mogą pozwolić sobie na tego typu posunięcia, to byłoby zupełnie nieracjonalne".

Ekspert ocenił groźby rosyjskiej inwazji jako poważne. Wskazał jednak, że można było się tego po Moskwie spodziewać.

– Koncentracja wojsk rosyjskich wokół Ukrainy nie da się w żaden sposób wytłumaczyć, jest zwykłym szantażem militarnym, a może przekształcić się w konflikt zbrojny, Trzeba być zupełnie ślepym, żeby nie widzieć niebezpieczeństwa ze strony Rosji. To jedyne prawdziwe niebezpieczeństwo, które grozi w tej chwili Europie – stwierdził.

Czytaj też:
Kryzys po katolicku
Czytaj też:
Parys: Niemcy pełnią rolę destrukcyjną. Zapraszają Rosję do agresji na Ukrainę

Źródło: Polskie Radio 24
Czytaj także