O d wieków podstawa ideologiczna państwa rosyjskiego jest niemal niezmienna. Od czasów carskich przez Związek Sowiecki aż do epoki Putina daje się streścić w trzech wymiarach: autorytarnym, antyzachodnim i mocarstwowym. Te trzy wymiary to jednak tylko ogólne ramy, które za każdym razem wypełniane są konkretnymi ideami, koncepcjami. Często wzajemnie sobie przeczącymi. Ideologia państwa nie musi być bowiem spójna – ważne, by wpisywała się w tę uniwersalną triadę. Tak jest w przypadku Władimira Putina. W jego epoce Rosja czci zarówno carów, jak i genseków, „białych”, jak i „czerwonych”, Mikołaja II, jak i (nieśmiało) Stalina. Upadek Imperium Rosyjskiego i rozpad ZSRS to porównywalne katastrofy geopolityczne, a rewolucjoniści 1917 r. i Nawalny to ta sama kategoria szkodników, którzy za pieniądze Zachodu podnoszą rękę na „wielki kraj”. Sojusz putinowskiego tronu z prawosławnym ołtarzem nie przeszkadza w kulcie Armii Czerwonej.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.