Nie idźmy na cudzą wojnę!
  • Wojciech GolonkaAutor:Wojciech Golonka

Nie idźmy na cudzą wojnę!

Dodano: 
Ukraińscy żołnierze
Ukraińscy żołnierze Źródło: PAP/EPA / ZURAB KURTSIKIDZE
Wszystkie kursy jakiejkolwiek formy ratownictwa głoszą, że ratownik w pierwszej kolejności powinien zadbać o swe własne bezpieczeństwo.

Naszym wschodnim sąsiadom należy rozsądnie pomagać, ale pod żadnym względem rząd RP nie powinien dać się komukolwiek wciągnąć do wojny rosyjsko-ukraińskiej. Tymczasem niedzielne oświadczenie Josepa Borrella w sprawie uczynienia Polski hubem przerzutu śmiercionośnej broni z UE do Ukrainy, z myśliwcami włącznie, oznacza, że do wojny właśnie zmierzamy.

Dyskusja na temat zaangażowania Polski w wojnie rosyjsko-ukraińskiej, która nie wpisywałaby się w silne i wciąż narastające emocje, w zasadzie stała się w przestrzeni publicznej niemożliwa. Już od pierwszego dnia tej tragicznej wojny w Internecie starły się z sobą hufce wojny polsko-polskiej, tępiące ruskie onuce w obozie przeciwnika. Jarosław Kaczyński to sojusznik Viktora Orbana, a Orban, wiadomo, to ruska opcja w Unii Europejskiej, ergo…; Donald Tusk to z kolei człowiek Angeli Merkel, która, wiadomo, aktywnie współpracowała z Moskwą Putina, ergo…. Paradoksalnie mogłoby się wydawać, że dwa główne obozy polityczne w Polsce są w rzeczywistości zwalczającymi się nawzajem stronnictwami Putina, ale ponieważ sytuacja jest nie do śmiechu, zostawmy z boku te przepychanki na potrzeby polityki wewnętrznej i przejdźmy do konkretów. I nie będę nawet próbował zadawać pytań a priori zakazanych, czy można było uniknąć rosyjskiej agresji, czy stawianie przez USA na ostrzu noża z Moskwą perspektywy członkostwa Ukrainy w NATO było dla naszego bezpieczeństwa korzystne. Zadajmy pytania, których żadne emocje, żadne oskarżenia o ruski onucyzm nie mają prawa zagłuszyć: pytanie, czy zmierzanie do wojny z Federacją Rosyjską jest dla nas rzeczywiście korzystne. Bo, co do tego, że do tej wojny zbliżamy się coraz bardziej – Boże uchowaj! – jest dla mnie niestety oczywiste.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także