Biden zrobił wystarczająco dużo ws. sankcji na Rosję? Amerykanie odpowiedzieli

Biden zrobił wystarczająco dużo ws. sankcji na Rosję? Amerykanie odpowiedzieli

Dodano: 
Prezydent USA Joe Biden
Prezydent USA Joe Biden Źródło: PAP/EPA / Andrew Harrer / POOL
Większość Amerykanów wyraża wątpliwości, czy Joe Biden zrobił wystarczająco dużo, aby ukarać Rosję za atak na Ukrainę.

24 lutego wojska Federacji Rosyjskiej rozkazem Władimira Putina najechały na sąsiedni teren ukraiński. W odpowiedzi państwa Zachodu nałożyły na Rosjan sankcje ekonomiczne.

Amerykanie zaproponowali cztery bloki sankcyjne na rosyjską gospodarkę. Dotyczą one instytucji finansowych. W trakcie jednego ze swoich oświadczeń prezydent USA Joe Biden oznajmił, że podjęte kroki "znacznie wykraczają" poza te, które zostały przyjęte w 2014 roku, po zajęciu przez Rosję Krymu. Amerykański przywódca nie ukrywał jednak, że koszty sankcji będą odczuwalne również w dla społeczeństwa Stanów Zjednoczonych, choć zapewnił, iż zrobi wszystko, by je "minimalizować".

Działania Bidena wobec Rosji. Sondaż

56 proc. obywateli USA, w tym 46 proc. wyborców Partii Demokratycznej, stwierdziło w najnowszym sondażu, że Joe Biden nie był "wystarczająco twardy" w swojej reakcji na rosyjski atak na Ukrainę. Natomiast około jedna trzecia respondentów uważa, że jego reakcja była wystarczająca. Zaledwie 6 proc. Amerykanów uznało, że prezydent ich kraju był "zbyt twardy" wobec władz Kremla.

Badanie przeprowadziły Associated Press i NORC, cytowane w czwartek przez portal rp.pl. W sondażu wzięło udział 1 082 pełnoletnich obywateli Stanów Zjednoczonych. Ankietę przeprowadzono po trzech tygodniach wojny na terytorium ukraińskim.

Ponadto, ujęte w badaniu poparcie dla znaczącej roli USA w sytuacji na Ukrainie wzrosło do 40 proc., podczas gdy przed rozpoczęciem przez siły zbrojne Federacji Rosyjskiej inwazji wynosiło z 26 proc.

Czytaj też:
Prezydent USA w Brukseli: Putin stawiał na to, że NATO będzie podzielone
Czytaj też:
Zachód nie chce rosyjskiej ropy. Rosja na tym nie straci

Źródło: rp.pl
Czytaj także