Urzędnik udzielił wywiadu dla ukraińskiej telewizji Espreso. Akperow przekazał, że w mieście noc minęła spokojnie. Nie było alarmów lotniczych ani nie toczyły się walki. – Sytuacja jest stabilna, miasto budzi się do życia i odbudowuje z pierwszych dni wojny – oznajmił.
Sumy obronione
Akperow przekazał dobre wiadomości. – Wczoraj w centrum miasta były tłumy i ruch. W mieście znajdują się wszystkie służby publiczne i większość deputowanych rady miejskiej. Siły Zbrojne Ukrainy odważnie i bohatersko odparły Rosjan, którzy stacjonowali w pobliżu Sum. Próbowali je zdobyć, co było związane z walkami o Trościaniec – poinformował.
Deputowany nawiązał do ataków sił rosyjskich na cele cywilne. – To są po prostu barbarzyńcy, zostawiają po sobie zniszczone domy, mury zostały ostrzelane, budynki splądrowane, ich mienie zagrabione. W gospodarstwach rolnych, w które wiele zainwestowano, wszystko zostało zniszczone. Na pewno nie było tam obiektów wojskowych – powiedział Akperow.
Agresja Rosji na Ukrainę
Pod koniec lutego Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę. Formalnie jest to według Kremla „operacja militarna” prowadzona w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.
Po początkowych sukcesach armia rosyjska wytraciła impet i ofensywa zatrzymała się na wszystkich frontach. Trwające walki nie przynoszą w ostatnich dniach zdecydowanych zmian ani przełamań linii obu stron, natomiast Rosjanie rozpoczęli dyslokację części sił z rejonu Kijowa.
W wielu miastach Rosjanie ostrzelali cele cywilne. Ucierpiał m.in. Charków, a najgorsza sytuacja jest w Mariupolu, gdzie walki od kilku dni toczą się w mieście. Z kolei rejon Sumy był atakowany od pierwszego dnia inwazji. Według szacunków ONZ, od początku wojny zginęło prawie 1000 cywilów, w tym ponad 120 dzieci. Miliony Ukraińców uciekły z kraju, najwięcej do Polski (2,2 mln).
Przypomnijmy, że atak Rosji na Ukrainę to drugi etap konfliktu, który trwa od kwietnia 2014 r. Wojnę poprzedziła rewolucja na Majdanie oraz tzw. kryzys krymski, który doprowadził do aneksji półwyspu przez Rosję. Osiem lat temu rosyjskie siły zbrojne rozpoczęły okupację Krymu. W obecności wojska przeprowadzono referendum, a następnie ogłoszono, że Krym wszedł w skład Federacji Rosyjskiej.
Czytaj też:
Szef NATO: Rosjanie na Ukrainie nie wycofują się, lecz przegrupowująCzytaj też:
Szewko: Coraz bliżej potencjalnego zawieszenia broniCzytaj też:
Negocjacje pokojowe. Blinken nie wierzy w przełom