We wtorek w Hadze odbyło się spotkanie szefów państw i rządów Belgii, Danii, Łotwy, Holandii, Polski, Portugalii i Rumunii. Rozmowy, z udziałem sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga, stanowiły przygotowanie do nadchodzącego, szczytu NATO w Madrycie.
29 i 30 czerwca w stolicy Hiszpanii odbędzie się spotkanie liderów państw Sojuszu Północnoatlantyckiego, podczas którego mogą zapaść bardzo istotne, także dla bezpieczeństwa Polski, decyzje. Chodzi między innymi o stałą obecność wojsk NATO w Polsce.
Stoltenberg apeluje o pomoc Ukrainie
Na konferencji prasowej po zakończeniu rozmów w Hadze sekretarz generalny NATO apelował do Zachodu o dalsze wsparcie Kijowa. – Kraje zachodnie muszą wysłać Ukrainie więcej ciężkiej broni, ponieważ walczy ona z Rosją na wschodzie kraju – mówił Stoltenberg, podkreślając jednocześnie że USA i Europa już znacząco wspierają Kijów.
Jak jednak dodał sekretarz generalny NATO, właśnie od dostaw broni zależy czy Ukraina "będzie w stanie przeciwstawić się brutalnej rosyjskiej inwazji".
Stoltenberg stwierdził także, że rosyjska inwazja na Ukrainę "wzmocniła zdolność Sojuszu do ochrony i obrony każdego centymetra terytorium NATO".
Putin wywołał największą wojnę w Europie od 1945 r.
Atakując Ukrainę, Rosja wywołała największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i doprowadziła do ogromnego kryzysu migracyjnego.
Putin wysłał wojska na Ukrainę w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.
Moskwa nazywa swoje działania "specjalną operacją wojskową" i domaga się od Kijowa "demilitaryzacji i denazyfikacji Ukrainy". Używanie w tym kontekście słów "inwazja" lub "wojna" zostało zakazane przez Roskomnadzor, rosyjski państwowy regulator mediów i internetu.
Czytaj też:
Europejczycy mają dosyć wojny. Polska chce ukarania RosjiCzytaj też:
Watykan przestrzega przed kompromisami terytorialnymi kosztem Ukrainy