Szef watykańskiej dyplomacji abp Paul Richard Gallagher zabrał głos podczas kolokwium na temat migracji na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim i opowiedział o sytuacji w Kijowie.
Abp Gallagher przebywał na Ukrainie w dniach od 18-21 maja b.r. W swoim wystąpieniu na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim przestrzegł przed zapominaniem o dramacie Ukrainy i cierpieniach mieszkańców tego kraju zaatakowanego przez Rosję.
– Kiedy tam byłem – powiedział – odczułem, że istnieje oczekiwanie wobec Stolicy Apostolskiej, aby trwać w kontakcie z Ukrainą, aby podtrzymać z nią solidarność. Niektóre kraje są bardzo hojne, ale istnieje niebezpieczeństwo, że nastąpi znużenie, lecz nie wolno nam myśleć, że problem się rozwiąże sam – podkreślił szef watykańskiej dyplomacji.
– Jako Kościół musimy działać na rzecz pokoju, a także podkreślać wymiar ekumeniczny. Co więcej, musimy oprzeć się pokusie zgodzenia się na kompromisy w kwestii integralności terytorialnej Ukrainy – tłumaczył abp Gallagher.
– Wręcz przeciwnie musimy wykorzystać tę zasadę – zasadę integralności terytorialnej – jako zasadę pokoju. Mamy nadzieję, że wkrótce będziemy mogli rozpocząć negocjacje w sprawie pokojowej przyszłości – dodał sekretarz ds. relacji Stolicy Apostolskiej z państwami.
Zapytany jednak o konkretne perspektywy zawieszenia broni, abp Gallagher rozłożył szeroko ręce, dodając, że jego "proroctwem”" jest "zima, której nie zapomnimy".
Putin wywołał największą wojnę w Europie od 1945 r.
Atakując Ukrainę, Rosja wywołała największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i doprowadziła do ogromnego kryzysu migracyjnego.
Putin wysłał wojska na Ukrainę w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.
Moskwa nazywa swoje działania "specjalną operacją wojskową" i domaga się od Kijowa "demilitaryzacji i denazyfikacji Ukrainy". Używanie w tym kontekście słów "inwazja" lub "wojna" zostało zakazane przez Roskomnadzor, rosyjski państwowy regulator mediów i internetu.
Czytaj też:
"Tę wojnę trzeba wygrać". Kaczyński ostrzega przed "słabością" ZachoduCzytaj też:
"Tylko 10 proc.". Ukraińska wiceminister mówi o zachodniej pomocy