Powrót do tematu reparacji wywołał ożywioną debatę polityczno-medialną. Niebawem narracje poszczególnych stronnictw politycznych zostaną zaprezentowane także w Sejmie.
Projekt uchwały PiS
"Sejm Rzeczypospolitej Polskiej oświadcza, że należycie reprezentowane Państwo Polskie nigdy nie zrzekło się roszczeń wobec Państwa Niemieckiego. Twierdzenie, że roszczenia te zostały prawomocnie wycofane lub przedawnione nie ma żadnych podstaw, ani moralnych ani prawnych. Krzywda milionów Polaków krzyczeć będzie dopóki nie zostanie sprawiedliwie naprawiona" – czytamy w projekcie.
Autorzy projektu poinformowali, że nawiązują do uchwały Sejmu z 10 września 2004 r. traktującej o tym, że Polska "nie otrzymała dotychczas należnej rekompensaty finansowej i reparacji wojennych za olbrzymie zniszczenia oraz straty materialne i niematerialne wywołane przez niemiecką agresję, okupację, ludobójstwo i utratę niepodległości przez Polskę".
Reparacje wojenne od Niemiec
Przypomnijmy, że 1 września – w 83. rocznicę wybuchu II Wojny Światowej – na Zamku Królewskim w Warszawie został zaprezentowany raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w latach 1939-1945. Jak wskazał prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński podczas wystąpienia, z wyliczeń wynika, że reparacje wojenne powinny sięgać ponad sześciu bilionów złotych.
W niemieckiej prasie odrazu pojawiły się głosy, iż kwota podana w raporcie nigdy nie popłynie do Polski, z czego partia rządząca zdaje sobie sprawę. Dziennikarz "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" napisał nawet o "cynicznej instrumentalizacji pamięci o milionach zamordowanych"
Kilka dni później kanclerz Olaf Scholz powiedział, że dla Niemiec kwestia reperacji wojennych jest zamknięta.
Czytaj też:
Izraelskie media oskarżają: Polski rząd chce reparacji za Żydów zabitych przez PolakówCzytaj też:
Wiceszef MSZ: Potrzebny traktat z Niemcami ws. reparacji