W programie "#Jedziemy" emitowanym na antenie TVP Info red. Michał Rachoń ujawnił dokumenty, ukazujące relacje rządu Tuska z Rosją. Wśród nich jest list byłego premiera do Władimira Putina. Ówczesny szef rządu zapraszał prezydenta Rosji do odwiedzin w naszym kraju. List został napisany w czerwcu 2008 r., po wizycie szefa MSZ Radosława Sikorskiego w Moskwie.
Michał Rachoń zacytował podczas programu fragment listu: "Uważamy, że w tej wrażliwej dziedzinie (chodzi o energetykę) należy unikać takich rozwiązań, które stwarzałyby wrażenie, że są kierowane przeciw komukolwiek. Wychodzimy w tej sprawie z założenia, że pojęcie dywersyfikacji dostawców bezpośrednio wiąże się z dywersyfikacji odbiorców a wspólnym mianownikiem tych pojęć jest rozwinięta sieć ropociągów i gazociągów".
Wawrzyk: To niebywałe
Ujawniony list skomentował w studiu TVP Info wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk. Nie krył oburzenia takim podejściem poprzedniej władzy do Rosji. – Coś niebywałego, nie wydawało mi się do tej pory możliwe, żeby polski polityk mógł tego rodzaju oczekiwania mieć, czy w ogóle zgłaszać takie poglądy. To jest coś niebywałego i kompromituje takiego polityka – stwierdził wiceminister.
Dodał, że choć słowa zawarte w liście szokują, to oddają postawę Platformy Obywatelskiej: – Szokujące słowa, ale myślę, że oddające istotę polityki Donalda Tuska i ekipy PO, którzy traktowali Rosję, jako przyjaciela, traktowali Rosję jako wiarygodnego partnera i mało tego robili wszystko, żeby tak pozostało, a nie robili nic, żeby tę sytuację zmienić.
Czytaj też:
Poboży: Tusk powinien wstydzić się za siebie