W trakcie spotkania z członkami Rady Bezpieczeństwa Putin powiedział, że mobilizacji podlegają "obywatele, którzy znajdują się w rezerwie, a przede wszystkim ci, którzy służyli w Siłach Zbrojnych Rosji i posiadają wymagane wojskowe specjalizacje oraz odpowiednie doświadczenie".
Podkreślił, że powołani do służby wojskowej muszą przejść dodatkowe przeszkolenie wojskowe przed wysłaniem do jednostek i to "musi być ściśle wykonane".
Putin nakazał też dokładnie przeanalizować przypadki powołania obywateli, którym przysługuje odroczenie, np. ojców rodzin wielodzietnych, osób z chorobami przewlekłymi i nie podlegających poborowi ze względu na wiek.
– Każdy taki przypadek należy rozpatrywać z osobna. Jeśli popełniono błąd, należy go naprawić – powiedział, dodając, że ci, którzy zostali zmobilizowani bez uzasadnionego powodu, mają wrócić do domu.
Wojna na Ukrainie i mobilizacja w Rosji
21 września prezydent Rosji ogłosił częściową mobilizację wojskową – oficjalnie z powodu konieczności "wyzwolenia" czterech południowo-wschodnich obwodów Ukrainy oraz rosnącym, zdaniem rosyjskich władz, zagrożeniem ze strony państw Zachodu.
Zgodnie z dekretem Putina, mobilizacji ma podlegać ok. 300 tys. osób pozostających w rezerwie, które wcześniej miały doświadczenie służby w rosyjskich Siłach Zbrojnych. Według rosyjskich mediów niezależnych, powołanie do wojska może otrzymać nie 300 tys., lecz nawet milion osób, głównie z azjatyckich części Federacji Rosyjskiej.
Decyzja Putina wywołała exodus rosyjskich mężczyzn do krajów sąsiadujących – Gruzji, Mongolii i Finlandii. Od momentu ogłoszenia mobilizacji z Rosji mogło wyjechać ponad 260 tys. osób.
Zdaniem analityków, mobilizacja nie zmieni przebiegu wojny w najbliższych miesiącach, ale pozwoli Rosji na jej kontynuowanie.
Czytaj też:
Mobilizacja w Rosji. Na Białorusi trwają przygotowania