Przypomnijmy, że pytania o polityczną przyszłość Jacka Kurskiego pojawiły się po tym, jak w poniedziałek 6 września Rada Mediów Narodowych (RMN) odwołała go z funkcji prezesa zarządu Telewizji Polskiej i powołała w jego miejsce Mateusza Matyszkowicza. Wniosek o odwołanie Jacka Kurskiego ze stanowiska złożył Krzysztof Czabański. W głosowaniu "za" byli wszyscy przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości.
"Potwierdzam, że w wyniku decyzji mojego środowiska politycznego, w porozumieniu ze mną przestałem być Prezesem TVP. Wiem, że przede mną kolejne wyzwania. Telewizja, kt. oddałem 7 ostatnich lat jest dziś u szczytu potęgi, wspaniała jak nigdy. Z serca dziękuję Widzom i ludziom TVP" – napisał po decyzji Kurski na Twitterze.
Kurski jednak poza rządem?
Tymczasem jak podaje nieoficjalnie Radio Zet, Jacek Kurski nie dogadał się z Jarosławem Kaczyńskim.
– Kurski tłumaczył prezesowi Kaczyńskiemu, że TVP jedzie na ramówce rozpędzonej przez niego. Do końca wiosny dzięki temu zabezpieczony jest program telewizji. Potem, jak powiedział Kurski, telewizja publiczna straci impet, bo już podejmowane są błędne, nietrafione decyzje, które odłożą się w czasie – mówi znająca szczegóły rozmowy osoba zbliżona do Prawa i Sprawiedliwości.
"Szuka zajęcia poza polityką"
Były prezes TVP miał też przekonywać, że wybory samorządowe w 2018 roku zakończyły się złym wynikiem dla PiS, bo twarzą kampanii wyborczej był Mateusz Morawiecki. Prezes PiS miał usłyszeć od Kurskiego, że ten nie chce w 2023 roku firmować kampanii, której twarzą będzie Morawiecki, bo oznacza to polityczną klęskę.
Rozgłośnia podaje, że ostatecznie Kurski nie przyjął propozycji rządowych, jakie miał dla niego prezes Kaczyński. Co dalej? "Jacek Kurski nie będzie prowadził kampanii wyborczej PiS, właśnie szuka sobie zajęcia z dala od bieżącej polityki" – czytamy.
Czytaj też:
Media: Szydło zaczyna grę o nominację