Serial, zapowiadany jako ujawnienie kolejnych sekretów na temat konfliktu w rodzinie królewskiej, wywołuje powszechne rozczarowanie. Autorzy przedstawili lukrowaną wersję wydarzeń wyłącznie z punktu widzenia swoich „wolnościowych” bohaterów. Harry i Meghan są zawsze w porządku, a rodzina królewska podstępna i ukrycie rasistowska.
Ale tych dowodów rasizmu, mimo że o nich ciągle bohaterowie dokumentu opowiadają, nie jest dużo. Raz są to wypowiedzi prasy brytyjskiej odnoszące się do faktu, że do rodziny Windsorów wchodzi po raz pierwszy osoba o innym niż biały kolorze skóry, a kolejnym razem dowodem na rasizm ma być renesansowa broszka z głową Maura, którą jedna z odleglejszych ciotek założyć miała na wspólne rodzinne spotkanie.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.