Zacznijmy od ożywionej aktywności ambasadora Thomasa Baggera. W kolejnych wypowiedziach dla niemieckiej i polskiej prasy, a także w mediach społecznościowych, oskarżył Polskę, że płacąc „miliardy” za ropę i inne nośniki energii, sfinansowała rosyjską agresję na Ukrainę w co najmniej porównywalnym stopniu jak Niemcy. Fakt, że to jednak Niemcy zbudowały dwie rury Nord Stream oraz różnymi metodami wymusiły na całej Europie uzależnienie się od rosyjskiego gazu, uznanego pod ich naciskiem za paliwo „ratujące planetę”, zbył ambasador stwierdzeniem, że był to błąd, ale Niemcy w ostatnich miesiącach bardzo zmienili swoje podejście do Rosji, więc nie ma już o czym mówić (podobnie jak o „zamkniętej” sprawie reparacji za popełnione w Polsce zbrodnie wojenne, której niepotrzebne podnoszenie szkodzi pojednaniu). Warto dodać, że dzieląc się z Polską winą za sfinansowanie zbrojeń Putina, ambasador Bagger mówił niemal słowo w słowo z politykami PO i jej mediami; podobną zgodność wykazuje oskarżenie, że rząd Polski w sztuczny sposób kreuje Niemcy na wroga, gdy w istocie są one Polsce przyjazne, a dla bliskiej współpracy polsko-niemieckiej nie ma alternatywy.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.