W poniedziałek szef PO odwiedził Pszczynę, gdzie spotkał się z kobietami. – Nie wyobrażam sobie, żeby dzisiaj ktoś po stronie demokratycznej, starając się o sukces wyborczy, nie uznał kwestii praw kobiet za absolutny priorytet i sprawę numer jeden – stwierdził.
– Istotą politycznej wolności, o którą tak długo się biliśmy w Polsce jest, aby wszędzie gdzie to możliwe człowiek decydował o swoim losie samodzielnie, bez narzuconego przymusu – przekonywał Tusk. Lider Platformy odniósł się także do pomysłu PSL i Polski 2050 dot. zorganizowania referendum ws. aborcji. – Referendum potwierdziłoby tylko to, co wszyscy już wiemy. Że wyraźna większość Polek i Polaków jest za prawem kobiety do decydowania i prawem kobiety do legalnej i bezpiecznej aborcji w sytuacjach, w których ona nie widzi innego wyjścia – podkreślił.
Tusk chce "naciskać" na media
Jedna z uczestniczek spotkania zapytała Tuska, czy oglądał film "O tym się nie mówi". To dokument, w którym "oddano głos kobietom i medykom, którzy widzą w swoich gabinetach skutki braku możliwości wyboru aborcji w przypadku tj. ciąż z wadami embriopatologicznymi". Pytanie dotyczyło tego, czy taki film zostanie w przyszłości wyemitowany w telewizji.
– Nie tylko obejrzałem, ale byłem przy jego narodzinach. (…) Uważam, że akurat ten film może spokojnie zmienić sposób myślenia czy widzenia wielu, wielu ludziom. Jak ja bym miał… Jak będę decydował o tym, co jest w telewizji publicznej, to na pewno – wskazał. – Dobrze, że pani mi to przypomniała. Trochę ludzi znam w Polsacie i TVN, spytam wprost dlaczego… Nie? Niech odmówią najwyżej, to będą się wstydzić. Nie będę się wahał. Umówię się w przyszłym tygodniu, jak wrócę ze Śląska, z ludźmi, którzy tam podejmują decyzję i spróbujemy nacisnąć – zapewnił Donald Tusk.
twitterCzytaj też:
Lisicki: Agora i TVN na wojnie z papieżem. Ziemkiewicz: Skutecznie niszczą opozycję