W wyniku przegranego zakładu estoński pokerzysta Janar Kokk miał tego lata „za karę” zamieszkać przez miesiąc w mieście w Unii Europejskiej, do którego trudno dojechać, oddalonym od lotnisk, mórz, jezior i oceanów. Słowem: w największej dziurze UE. Wybór padł na polski Hrubieszów, liczące 19 tys. mieszkańców miasto w województwie lubelskim, przy samej granicy z Ukrainą. Władze miasta postanowiły przekuć „karną” wizytę Estończyka na narzędzie promocji. Postarały się, by się nie nudził. Kokk i jego żona dostali miesięczny karnet do tutejszego kina, wejściówki na siłownię i konne przejażdżki. Nie unikano licznych, nie tylko lokalnych, mediów, które nagle zaczęły się miejscem interesować. Kokk zrewanżował się, organizując w tym czasie w mieście charytatywny turniej pokerowy im. Henry’ego Orensteina, legendarnego pokerzysty i twórcy zabawek, który urodził się w tym mieście. W imprezie wzięło udział 40 osób. Pokerzysta zapowiedział, że za rok wróci na kolejną edycję.
Reakcja władz miasta była błyskotliwa, jednak Kokk wrócił do domu, a powody, dla których wybór padł właśnie na Hrubieszów, pozostają te same. W opracowaniu Polskiej Akademii Nauk pt. „Delimitacja miast średnich tracących funkcje społeczno-gospodarcze” stworzonym dla Ministerstwa Rozwoju znalazł się wśród miast określonych jako „kryzysowe”, które silnie tracą swoje funkcje i w których sytuacja społeczno-gospodarcza jest skrajnie zła. Bezrobocie w Hrubieszowie wyniosło w lipcu tego roku 13,7 proc., prawie dwa razy tyle co w całym kraju (7,1 proc.).
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.