W wczesnych godzinach porannych na terenie całej Ukrainy wydano ostrzeżenie o nalotach. Alarmy przeciwlotnicze rozpoczęły się około godziny 3 nad ranem, najpierw w Charkowie, a następnie w kolejnych regionach.
Jak relacjonują media, w Kijowie syreny włączono o godzinie 3.41, a obrona powietrzna zestrzeliwuje cele nad miastem.
Ukraiński siły zbrojne podają, że Rosjanie zaatakowali jednocześnie pociskami manewrującymi i dronami. "Według wstępnych informacji wszystkie wrogie rakiety i drony zostały zniszczone w przestrzeni powietrznej Kijowa przez nasze siły obrony powietrznej! Dane są weryfikowane" – podano w komunikacie. Obrona przeciwlotnicza miała zestrzelić 15 rosyjskich pocisków.
W mediach pojawiły się również informacje o wysokiej aktywności rosyjskich bombowców strategicznych Tu-95 i Tu-160 oraz okrętów z rakietami Kalibr na Morzu Czarnym.
Media: Ukraina nie jest gotowa do kontrofensywy, ale nie ma wyjścia
Tymczasem w weekend brytyjscy dziennikarze z "The Times" relacjonowali, że Ukraina nie jest gotowa na przyszłą kontrofensywę, ale nie ma innego wyjścia.
Według "The Times", siły zbrojne Ukrainy przygotowują się do zbliżającej się kontrofensywy, mimo że zachodni sojusznicy nie mają czasu na uzupełnienie zapasów amunicji dla ukraińskiej armii. Jednocześnie ukraińskie władze z optymizmem patrzą na długo oczekiwane odzyskanie tymczasowo okupowanych terytoriów.
Dziennikarze rozmawiali z brytyjskim personelem wojskowym, który jest w kontakcie z przedstawicielami Sił Zbrojnych Ukrainy. Rozmówcy gazety powiedzieli, że Ukraińcy są bardzo poważnie nastawieni do czekającego ich zadania i przygotowują się do osiągnięcia wielkiego sukcesu podczas tej operacji.
Według doniesień medialnych, wywiad USA uważa, że ukraińskim obrońcom raczej nie uda się osiągnąć niczego więcej niż odzyskania niewielkiej części okupowanych terytoriów. Pomimo otrzymanych pojazdów opancerzonych Ukraina nie ma wystarczającej ilości sprzętu przeciwlotniczego, dlatego rosyjskie lotnictwo może wciąż czuć się pewnie w powietrzu.
Czytaj też:
Napięcie na linii Budapeszt-Kijów. "Albo wspieracie Ukrainę zawsze albo..."Czytaj też:
Kreml chce spacyfikować Prigożyna? Ciekawa opinia szefa ukraińskiego GUR