"Zęby smoka" mają kształt ostrosłupa i wykonane są z żelbetu. Wysokość jednego wyżłobienia wynosi od 90 do 120 cm. Takie fortyfikacje były szeroko stosowane podczas II wojny światowej do zatrzymania natarcia sprzętu i piechoty wroga.
Grupa Belaruski Hajun, która zbiera i udostępnia dane na temat ruchów i działań wojsk, także rosyjskich, na terytorium Białorusi poinformowała, że niedaleko miejsca, w którym powstały "zęby smoka", budowane są fortyfikacje przy użyciu specjalistycznego sprzętu.
"Zęby smoka" i "linia Wagnera"
Podczas wojny na Ukrainie "zęby smoka" zaczęły być aktywnie wykorzystywane przez wojska rosyjskie po udanej ukraińskiej kontrofensywie na Chersońszczyźnie w zeszłym roku.
We wrześniu najemnicy z Grupy Wagnera zaczęli budować fortyfikacje nazwane "linią Wagnera", która miała ciągnąć się przez ponad 200 km na wschód od granicy rosyjsko-ukraińskiej do Kreminnej, a następnie na południe do Swietłodarska.
Z kolei na lewym brzegu Dniepru, gdzie siły rosyjskie wycofały się po oddaniu Chersonia, powstała "linia Surowikina" – nazwana tak od nazwiska gen. Siergieja Surowikina, ówczesnego dowódcy wojsk rosyjskich walczących na Ukrainie.
O budowie "smoczych zębów" informowali także gubernatorzy obwodów graniczących z Ukrainą, w szczególności szef obwodu biełgorodzkiego Wiaczesław Gładkow.
Dla Moskwy wojna to "specjalna operacja wojskowa"
Rosja nie nazywa swoich działań przeciwko Ukrainie wojną, lecz "specjalną operacją wojskową" i domaga się od Kijowa "demilitaryzacji i denazyfikacji" kraju, a także uznania zaanektowanego w 2014 r. Krymu za rosyjski.
Po nieudanej próbie zdobycia Kijowa na początku wojny, siły rosyjskie skoncentrowały się na przejęciu pełnej kontroli nad obwodami ługańskim i donieckim, które razem tworzą region nazywany Donbasem. Jego część była już kontrolowana przez wspieranych przez Moskwę separatystów, zanim Władimir Putin rozkazał swoim oddziałom zaatakować całą Ukrainę.
Ukraina obecnie gromadzi zachodni sprzęt i amunicję do kontrofensywy, od której bardzo wiele zależy. Nieudana i krwawa próba przejęcia terytorium z rąk rosyjskich okupantów mogłaby osłabić optymizm wśród kluczowych zachodnich sojuszników Kijowa i skłonić go do podjęcia negocjacji z Moskwą na jej warunkach.
Czytaj też:
USA przygotowują się do zamrożenia wojny na Ukrainie według koreańskiego scenariusza