O kogo chodzi? Mowa o Piotrze Ćwiku — zastępcy szefa prezydenckiej kancelarii, Pawle Szrocie — szefie gabinetu politycznego głowy państwa, Marcinie Przydaczu — szefie prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej, a także o Andrzeju Derze — sekretarzu stanu w KPRP.
Z kolei w przypadku doradców prezydenta, ma chodzić o Pawła Sałka (doradcę ds. ochrony środowiska i polityki klimatycznej) oraz Łukasza Rzepeckiego (przewodniczącego Rady ds. Młodzieży w ramach Narodowej Rady Rozwoju w Kancelarii Prezydenta RP).
"Wszyscy czterej ministrowie mieli dostać wstępną zgodę prezydenta na kandydowanie w jesiennych wyborach. Podobnie zresztą jak doradcy głowy państwa, sondujący dzisiaj bardziej swoje szanse na dostanie się na listy wyborcze partii władzy" – opisuje Onet.
Nowogrodzka decyduje
Jednak wyzwaniem ma być rzekoma niechęć centrali PiS do wpuszczenia na swoje listy współpracowników prezydenta. "Mówiąc wprost, mają oni być traktowani przez kierownictwo PiS z dużą nieufnością. Co w przypadku niektórych z nich może wręcz przekreślać nawet teoretyczne szanse na otrzymanie miejsca na wyborczych listach" – przekonuje portal.
"Kluczowe w tych trudnych rozmowach o kształcie list wyborczych Prawa i Sprawiedliwości może okazać się zarówno osobiste wsparcie prezydenta Dudy u samego prezesa Kaczyńskiego, jak i znalezienie przez 'ludzi prezydenta' politycznych mentorów wśród ścisłego kierownictwa PiS.
Największe szanse na start z list partii Jarosława Kaczyńskiego mają mieść Andrzej Dera i Paweł Szrot.
Czytaj też:
"Badamy nie tylko mamy!". Agata Duda zachęca kobiety do udziału w akcji Amazonek