Miedwiediew: Teraz nie mamy żadnych ograniczeń. Nawet moralnych

Miedwiediew: Teraz nie mamy żadnych ograniczeń. Nawet moralnych

Dodano: 
Dmitrij Miedwiediew, były prezydent i premier Rosji
Dmitrij Miedwiediew, były prezydent i premier Rosji Źródło: PAP/EPA / SPUTNIK POOL
Dmitrij Miedwiediew w ostrych słowach skomentował najnowsze informacje ws. Nord Stream 2.

Już w czerwcu 2022 r., a więc trzy miesiące przed uszkodzeniem gazociągów Nord Stream, CIA i administracja prezydenta Joe Bidena wiedziały o przygotowywanym przez ukraińskie siły specjalne zamachu – donosił w zeszłym tygodniu „Washington Post”.

Centralna Agencja Wywiadowcza USA miała już w czerwcu ubiegłego roku, dowiedzieć się za pośrednictwem europejskiej agencji szpiegowskiej, że "sześcioosobowy zespół ukraińskich sił specjalnych zamierzał dokonać sabotażu na gazociąg z Rosji do Niemiec".

Miedwiediew: Teraz nie mamy żadnych ograniczeń

Oburzony tymi doniesieniami jest były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew, który uznał te doniesienia na dowód ws. udziału Ukrainy.

"Nie mamy już żadnych, nawet moralnych ograniczeń, aby powstrzymać się od niszczenia łączności kablowej naszych wrogów, położonej wzdłuż dna oceanu" – ocenia rosyjski polityk.

Miedwiediew we wpisie na portalu Telegram stwierdził, że należy ustanowić strefę zdemilitaryzowaną "wzdłuż granic Lwowa", by ograniczyć ukraińskie ostrzały bronią dalekiego zasięgu.

Sprawa Nord Stream

26 września ub.r. w systemie rurociągów Nord Stream 1 i Nord Stream 2 doszło do eksplozji i wycieku gazu w czterech miejscach jednocześnie. Władze Niemiec, Danii i Szwecji, które prowadzą odrębne śledztwa w tej sprawie, doszły do wniosku, że był to sabotaż, ale nadal nie wiadomo, kto za nim stoi.

Rosja uznaje to zdarzenie za "akt międzynarodowego terroryzmu", a prezydent Władimir Putin wprost obarcza Zachód odpowiedzialnością za wszystko.

W momencie wybuchu oba gazociągi nie przesyłały gazu do Niemiec – oddanie NS2 do użytku zostało zawieszone przez Berlin w związku z inwazją Rosji na Ukrainę, a przesył NS1 został bezterminowo wstrzymany przez Gazprom pod koniec sierpnia pod pretekstem usterek technicznych tłoczni położonej w Rosji.

Czytaj też:
Nieoficjalnie: USA broniły Nord Stream, naciskały w tej sprawie na Ukrainę
Czytaj też:
Prigożyn wycofa Grupę Wagnera z Ukrainy? "Nie jestem pewien"

Źródło: Interia.pl / Telegram
Czytaj także