Zełenski skomentował koniec buntu wagnerowców

Zełenski skomentował koniec buntu wagnerowców

Dodano: 
Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy
Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy Źródło: PAP/EPA / SERGEY DOLZHENKO
Bunt Grupy Wagnera w Rosji prawdopodobnie dobiegł końca. Do sprawy ponownie odniósł się prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Zakończył się "pucz" Prigożyna w Rosji. W sobotę rano Grupa Wagnera rozwinęła kolumnę w kierunku Moskwy, według doniesień prasowych, zajmując po drodze miasto Rostów. Jednak najnowsze doniesienia wskazują na to, że sytuacja najprawdopodobniej została opanowana.

Zełenski: Ukraina w stanie obronić Europę przed Rosją

Do "rebelii" wagnerowców ponownie odniósł się prezydent Ukrainy. Wcześniej Zełenski komentował bunt Prigożyna, kiedy media obiegły informacje o "marszu" wagnerowców na Moskwę.

Tym razem Wołodymyr Zełenski podkreślał, że miniona doba obrazuje, jak funkcjonuje rosyjskie kierownictwo państwowe. "Dziś świat zobaczył, że szefowie Rosji nie kontrolują niczego, ale to niczego. Kompletny chaos. Kompletny brak jakiejkolwiek przewidywalności" – napisał na Telegramie.

"Po pierwsze, świat nie powinien się bać. Wiemy, co nas ochroni – nasza jedność. Ukraina zdecydowanie będzie w stanie obronić Europę przed jakimikolwiek siłami rosyjskimi – niezależnie kto będzie nimi dowodził. Obrona wschodniej flanki Europy zależy tylko od naszej obrony" – oznajmił polityk, dodając, że Ukraińcy nadal będą bronić swojego kraju i wiedzą jak ro zrobić.

Grupa Wagnera wraca do baz

Sytuacja w Rosji zrobiła się bardzo napięta. Ze specjalnym orędziem wystąpił prezydent Władimir Putin, głos zabrali także inni przedstawiciele kierownictwa państwa rosyjskiego, w tym Dmitrij Miedwiediew, który ocenił, że mamy do czynienia ze schematem "dobrze przemyślanego i zorganizowanego zamachu stanu".

Wieczorem Jewgienij Prigożyn oświadczył jednak, że aby uniknąć rozlewu krwi w Rosji, który był możliwy, nakazał jednostkom Grupy Wagnera powrót do ich baz. Informację podały w sobotę wieczorem rosyjska agencja TASS, a także amerykańska agencja Reuters.

Prigożyn miał zaakceptować propozycję prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki, by wstrzymać ruch jednostek Grupy Wagnera w kierunku Moskwy i podjąć kroki na drodze do deeskalacji. Początkowo informację podał białoruski kanał w serwisie Telegram, "Puł Pierwogo", który jest powiązany z kancelarią prezydenta Białorusi. Następnie doniesienia te potwierdził sam Prigożyn, przekazała agencja TASS.

Negocjacje w tym zakresie miały się toczyć przez całą sobotę. Według informacji docierających z Mińska, porozumienie o gwarancjach bezpieczeństwa dla wagnerowców "leży na stole".

Czytaj też:
Koniec "puczu"? Nowe oświadczenie Prigożyna

Źródło: Telegram/TASS/Reuters
Czytaj także