Amerykański Sąd Najwyższy zakazał dyskryminacji w procesie rekrutacji na studia. Sędziowie wykazali, że programy rekrutacyjne uniwersytetów Harvarda (prywatny) i Karoliny Północnej (publiczny) przyznające dodatkowe punkty w rekrutacji dla studentów czarnoskórych, Latynosów i Indian są sprzeczne z 14. poprawką do konstytucji, gwarantującą równość wobec prawa dla wszystkich obywateli.
Decyzja bezpośrednio dotyczy dwóch uczelni, ma jednak zastosowanie dla wszystkich uniwersytetów w Stanach.
Uzasadniając stanowisko większości, prezes Sądu John Roberts powiedział m.in., że "student musi być traktowany w oparciu o swoje doświadczenia jako osoba – nie w oparciu o jego rasę. Wiele uniwersytetów od zbyt dawna robiło coś odwrotnego".
Biden: To nie jest normalny sąd
Spiker Izby Reprezentantów Kevin McCarthy (Republikanie) tłumaczył, że decyzja sądu przywraca w tym zakresie podstawy praworządności. "Studenci będą mogli konkurować w oparciu o równe standardy i indywidualne zasługi" i uczyni to proces rekrutacji bardziej sprawiedliwym.
Odmiennego zdania jest prezydent Joe Biden. Polityk powiedział podczas konferencji prasowej, że podziela opinię odrębną wyrażoną w SN przez sędzię nominowaną przez Demokratów o stopowaniu przez SN "ważnego postępu". Jego zdaniem polityka realizująca "akcję afirmatywną" dotyczyła uczniów, którzy spełniali wszystkie inne kryteria i miała na celu promować różnorodność oraz "otwierać szanse dla każdego Amerykanina".
Mimo decyzji Sądu Najwyższego Biden powiedział, że polecił Departamentowi Edukacji przygotowanie wytycznych uniwersytetom, aby wciąż mogły kierować się celem "tworzenia różnorodnej populacji studentów". Ma to np. polegać na uwzględnianiu w procesie rekrutacji przeszkód, jakie dany student musiał pokonać w swoim życiu.
Zdaniem prezydenta USA uczelnie "utrwalają nierówności", podczas gdy powinny być "motorami awansu społecznego". Biden wskazał, że uczniowie z biedniejszych rodzin mają dużo mniejsze szanse dostać się na wymarzoną uczelnię, niż ich lepiej sytuowani rówieśnicy.
Na koniec konferencji, kiedy Biden opuszczał pomieszczenie, dziennikarka CNN zapytała, czy Sąd Najwyższy stracił swoją legitymację.
– To nie jest normalny sąd – odpowiedział Biden.
Przeważyli sędziowie konserwatywni
Amerykański SN postanowił w pełnym składzie stosunkiem głosów 6:3. Sędziowie uznawani za konserwatywnych (wybrani przez prezydentów z Partii Republikańskiej) głosowali za: John Roberst, Clarence Thomas, Samuel Alito, Neil Gorsuch, Brett Kavanaugh i Amy Coney Barrett.
Sędziowie powołani przez Demokratów opowiedzieli się przeciwko. Ta trojka to: Sędzia Sonia Sotomayor, która zgłosiła główne zdanie odrębne, a także sędziowie Elena Kagan i częściowo sędzia Ketanji Brown Jackson, która wycofała się z rozpatrywania sprawy Harvardu ze względu na swoją wcześniejszą rolę w Radzie Nadzorczej Harvardu.
Czytaj też:
Biden: Putin przegrywa wojnę w IrakuCzytaj też:
Comer: Trwa śledztwo w sprawie korupcji Joe Bidena