W wywiadzie dla dziennika "Rzeczpospolita" ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski odniósł się do kwestii uczestnictwa naszego kraju w programie Nuclear Sharing. Projekt ten to koncepcja polityczna Sojuszu Północnoatlantyckiego, zakładająca udostępnianie głowic jądrowych państwom członkowskim NATO, które nie posiadają broni atomowej. Od 2009 r. w programie biorą udział takie kraj, jak Belgia, Niemcy, Włochy, Holandia i Turcja.
Amerykański dyplomata zaznaczył, że Stany Zjednoczone i NATO stale analizują stan zagrożenia dla bezpieczeństwa Europy. – W tej chwili nie mamy planów rozwinięcia programu Nuclear Sharing poza kraje NATO, które w nim uczestniczą. Jak wiadomo, nie odnosimy się do tego, czy w jakimś kraju znajduje się amerykańska broń jądrowa, czy nie – powiedział.
"Nie chcemy żadnych podziałów"
Mark Brzezinski został także zapytany o spory na linii Warszawa – Berlin. – Nie chcemy żadnych podziałów w NATO, w szczególności w obliczu rosyjskiego ataku na Ukrainę. Na sporach między Polską i Niemcami korzysta tylko jedna osoba: Putin – stwierdził ambasador USA w Warszawie. – To nie służy jedności Zachodu – podkreślił.
– Byłem bardzo zadowolony, kiedy wraz z ambasadorem Thomasem Baggerem wzięliśmy w kwietniu udział w polsko-amerykańsko-niemieckich ćwiczeniach wojskowych w okolicy Suwałk. Dziś, gdy stajemy wobec największego zagrożenia w Europie od II wojny światowej, musimy być bardziej zjednoczeni niż kiedykolwiek – mówił amerykański dyplomata. – Zagrożenie na flance wschodniej to nie tylko problem Polski czy Ameryki, ale całego NATO. Zaangażowanie Niemiec jest więc ważne – oznajmił. I dodał, że najważniejszym zadaniem dla USA jest dalsze wzmocnienie obecności wojskowej w Polsce.
Czytaj też:
Sekretarz skarbu USA: Globalna gospodarka skorzysta na podwojeniu pomocy dla UkrainyCzytaj też:
Szef MON leci do USA