– W związku z tym, że Rosja ma zamiar rozmieścić taktyczną broń jądrową na Białorusi, my zwracamy się do całego NATO o wzięciu udziału w programie Nuclear Sharing – powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej po zakończeniu szczytu UE w Brukseli. Zaznaczył, że Polska deklaruje wolę szybkiego działania w tym zakresie.
Szef rządu podkreślił: – Polska nie chce siedzieć z założonymi rękami, gdy Putin eskaluje różnego rodzaju groźby.
Reakcja USA
"Zapytany przeze mnie o przystąpienie Polski do programu Nuclear Sharing, John Kirby mówi, że nic nie wskazuje na to, by Putin chciał użyć broni jądrowej i USA nie zmieniają postawy odstraszania. Kirby nie odpowiedział na pytanie czy USA rozmawiają z Polską na ten temat" – relacjonuje korespondent Polskiego Radia w Waszyngtonie, Marek Wałkuski.
Program Nuclear Sharing to koncepcja polityczna Sojuszu Północnoatlantyckiego, zakładająca udostępnianie głowic jądrowych państwom członkowskim NATO, które nie posiadają broni atomowej. Od 2009 r. w programie biorą udział takie kraj jak Belgia, Niemcy, Włochy, Holandia i Turcja.
W 2020 r. ówczesna ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher stwierdziła, że w przypadku gdyby Niemcy chciały wycofać się z Nuclear Sharing, wówczas Polska mogłaby przejąć od nich amerykańską broń jądrową.
Broń jądrowa w Polsce? Dementi USA po słowach prezydenta Dudy
Prezydent Andrzej Duda powiedział w październiku, że Polska rozmawiała z USA o możliwości objęcia naszego kraju parasolem nuklearnym NATO.
– Problemem przede wszystkim jest to, że nie mamy broni nuklearnej. Nic nie wskazuje na to, żebyśmy w najbliższym czasie jako Polska mieli posiadać ją w naszej gestii. Zawsze jest potencjalna możliwość udziału w programie Nuclear Sharing – stwierdził prezydent w wywiadzie dla "Gazety Polskiej". – Rozmawialiśmy z amerykańskimi przywódcami o tym, czy Stany Zjednoczone rozważają taką możliwość. Temat jest otwarty – dodał.
Słowa prezydenta zostały następnie zdementowane przez Departament Stanu USA. Amerykanie oświadczyli, że nie planują rozmieszczenia broni jądrowej na terytorium żadnego kraju, który dołączył do NATO po 1997 r.
Czytaj też:
Siemoniak: Morawiecki robi to tylko po to, aby dopiec prezydentowi i ministrowi obrony