I ten tom czyta się znakomicie, co nie znaczy, że nie skłania do polemik. Na dobrą sprawę to nie jest w ogóle podręcznik, lecz książka, którą uczniowie szkół średnich powinni przeczytać i uzyskane treści, a przede wszystkim interpretacje, poddać na lekcjach analizie, bo „temu – powiada autor – służyć powinny lekcje historii w szkole”.
Profesor Roszkowski nie zamyka się w ramach najnowszej historii Polski, a nawet Europy, poszczególne rozdziały poświęcając innym regionom świata, w tym tak ważnym jak azjatycki. Podobnie też jak w pierwszym tomie „Historii i teraźniejszości” zwraca uwagę na zjawiska i dzieła kultury, bo to one po latach stają się często najważniejszym świadectwem epoki, a nie polityczne zawirowania, konflikty i, niestety, wojny.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.