Ukraina będzie musiała oddać terytorium? Ważny urzędnik USA: Jest taka opcja

Ukraina będzie musiała oddać terytorium? Ważny urzędnik USA: Jest taka opcja

Dodano: 
Prezydent USA Joe Biden podczas wizyty w Kijowie
Prezydent USA Joe Biden podczas wizyty w Kijowie Źródło: Wikimedia Commons
Łatwo powiedzieć, że konieczna jest porażka Rosji. Pytanie, jak osiągnąć zwycięstwo Ukrainy – zastanawia się amerykański ekspert Tom Malinowski.

Malinowski był członkiem Kongresu z ramienia Demokratów w latach 2019-2023 oraz zastępcą sekretarza stanu ds. demokracji, praw człowieka i pracy w administracji Baracka Obamy. Obecnie jest ekspertem w Instytucie McCaina.

W tekście opublikowanym na portalu Politico opisał trzy sposoby, które w jego ocenie mogą posłużyć do zwycięstwa Ukrainy nad Rosją. "Aby wojna na Ukrainie zakończyła się na warunkach zgodnych z amerykańskimi interesami i ideałami, Ukraina musi zostać uznana za zwycięską, a inwazja Rosji musi przejść do historii jako zdecydowana porażka, wystarczająca do powstrzymania innych autorytarnych mocarstw przed rozpoczęciem podobnych wojen w przyszłość. Tylko to łatwo powiedzieć. Rodzi się jednak zasadnicze pytanie. Jak może osiągnąć tak definiowane zwycięstwo Ukrainy (i porażkę Rosji), przynajmniej w obecnej fazie rywalizacji, która prawdopodobnie będzie trwała w jakiejś formie przez wiele lat? Istnieją co najmniej trzy możliwe odpowiedzi na to pytanie" – wskazuje Tom Malinowski.

Pierwszy sposób

Amerykański komentator ocenia, że "pierwszym i najbardziej oczywistym sposobem na zwycięstwo Ukrainy byłoby odebranie przez jej siły zbrojne całego terytorium, które Rosja bezprawnie przejęła od czasu swojej pierwszej inwazji w 2014 r. – w tym Krymu. To byłby fantastyczny wynik. Nadal jest to możliwe. A Stany Zjednoczone powinny zrobić wszystko, co w ich mocy, aby je wesprzeć, w tym, jeśli Kongres zatwierdzi większe fundusze, poprzez dostarczenie bardziej zaawansowanej broni, o którą prosiła Ukraina".

Jednak dalej pisze o przeszkodach. "Jednocześnie, jeśli mamy być szczerzy, musimy przyznać, że Ukraina może nie osiągnąć całkowitego sukcesu militarnego w ciągu najbliższego roku lub dwóch. Jej kontrofensywa postępuje, ale powoli i boleśnie" – zauważa. "Tymczasem nie ma gwarancji, że Stany Zjednoczone i ich sojusznicy będą płacić za ukraińskie operacje ofensywne tak długo, jak to będzie konieczne" – podkreśla Malinowski, nawiązując do przyszłorocznych wyborów prezydenckich w USA.

Ugoda dyplomatyczna

"Drugim sposobem na zwycięstwo Ukrainy – przynajmniej teoretycznie – byłoby porozumienie dyplomatyczne. W tym miesiącu 40 krajów, w tym Chiny i Stany Zjednoczone, spotkało się w Arabii Saudyjskiej, aby omówić 10-punktowy plan pokojowy prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, który wymagałby wycofania wszystkich rosyjskich wojsk z Ukrainy, powrotu uprowadzonych dzieci i sprawiedliwości dla przestępstwa wojenne. Każda ugoda oparta na tym planie byłaby oczywiście cudowna" – wylicza autor tekstu, podkreślając jednocześnie nierealność tego scenariusza.

Ukraina traci ziemie i wchodzi do NATO

Malinowski opisuje też scenariusz trzeci. "W tym scenariuszu Stany Zjednoczone dałyby ukraińskiej armii wszystko, czego potrzebuje, aby posunąć się jak najdalej w kontrofensywie. W odpowiednim momencie w przyszłym roku, Ukraina ogłosiłaby przerwę w ofensywnych operacjach wojskowych i skupiła się przede wszystkim na obronie i odbudowie wyzwolonych obszarów, jednocześnie integrując się z zachodnimi instytucjami. Następnie na szczycie w Waszyngtonie w lipcu 2024 r. NATO zaprosi Ukrainę do sojuszu, gwarantującego bezpieczeństwo całego terytorium kontrolowanego wówczas przez ukraiński rząd na mocy art. 5 traktatu NATO" – wskazuje ekspert związany blisko z obecnym sekretarzem stanu USA Antonym Blinkenem.

To oznacza, że nie wyklucza się, iż część ziem, których Ukraina nie zdoła odzyskać mniej więcej do połowy 2024 r., pozostanie pod kontrolą Rosji.

Czytaj też:
Budzisz: To mit, że Rosjanie są słabi
Czytaj też:
Francja: Będziemy kontynuować wsparcie dla Ukrainy tak długo, jak będzie to konieczne

Źródło: Politico
Czytaj także