DoRzeczy.pl: Dziennikarz Michał Rachoń ujawnił notatkę z rozmowy Donalda Tuska z kanclerz Niemiec Angelą Merkel na temat planów dot. wieku emerytalnego. Jak pan ocenia ten materiał?
Sebastian Kaleta: W tej sprawie najbardziej szokuje to, że Donald Tusk wystawił do akceptacji Angeli Merkel plan podwyższenia wieku emerytalnego przed wyborami parlamentarnymi w 2011 roku, kiedy to w programie wyborczym PO taki punkt nie widniał. Jednak po wygranej, w swoim expose, Donald Tusk zapowiedział podwyższenie wieku emerytalnego. Zatem rodzi się całkiem uzasadniona teza, że zanim Polacy mogli zdecydować, jaki będzie ich los w kontekście wieku emerytalnego, to najpierw z tymi planami została zapoznana Angela Merkel. Potem Tusk zrealizował swój plan. To pokazuje, że lider PO jest kompletnie niewiarygodnym politykiem, w dodatku niesamodzielnym, gdyż realizuje plany, które najpierw muszą są akceptowane w Berlinie lub Brukseli.
Czy obawia się pan, że po ewentualnej wygranej PO będziemy mieli powrót do tych konsultacji z Zachodem?
Oczywiście. Dlatego wybory 15 października są również decyzją o tym, czy takie konsultacja będą się odbywać, czyli Berlin i Bruksela będą zabierać głos na temat wewnętrznych spraw Polski.
Donald Tusk atakuje prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, że uciekł przed nim do Kielc. Pan startuje z Warszawy, podobnie jak lider PO, dlatego zapytam, co pan myśli o tych oskarżeniach?
Warto zapytać, przed kim uciekł Donald Tusk? Przecież mieszka w Sopocie, dlaczego zatem startuje z Warszawy? Za jego startem w stolicy przemawia logika wyborcza, podobnie jest w przypadku prezesa PiS. Mimo wszystko Donald Tusk specjalizuje się w złośliwościach i rzucaniu jadu, a my skupiamy się na programie i wizji Polski bezpiecznej.
Czytaj też:
Szokujące słowa Jandy. "Moim zdaniem moja matka umarła przez PiS"Czytaj też:
Matecki: Nie zgadzamy się na zrobienie z UE jednego państwa
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.