– Lampedusa szczyci się jedną z najpiękniejszych plaż świata, a z drugiej symbolizuje ją ten oto pękający w szwach ośrodek rejestracji dla tysięcy migrantów, którzy zalewają wyspę. Wszędzie roi się od wojska, straży przybrzeżnej i służb ratowniczych, a na skałach pozostają porozbijane wraki łodzi, którymi migranci przedzierają się do Europy. Mieszkańcy Lampedusy w 90 proc. żyją z turystyki, dlatego nie chcę, by ich piękną wyspę przekształcono w planowany obóz dla uchodźców. I mówią "dość" – relacjonuje reporterka TVP Magdalena Wolińska-Riedi.
Tylko w tym tygodniu do wybrzeży włoskiej Lampedusy przybyło 13 tys. migrantów. Tymczasem mieszkańców jest zaledwie 6 tys.
– Od 30 lat ta sama sytuacja, bez wyjścia. Zabrali nam spokój i normalnie życie – mówi Francesco. Mieszkańcy są coraz bardziej wściekli. – Ratujemy migrantów od lat, ale ratowanie nie oznacza tego, że rządzący mogą nas mieć za idiotów, a tak właśnie jest – wskazuje Caterina.
Mieszkańcy protestują
Dziennikarka TVP wskazuje, że "na wyspie ruszyły protesty, bo ludzie chcą normalnie żyć – z drobnego rolnictwa, turystyki i rybołówstwa". – Migranci porzucają łodzie przy brzegu, one idą na dno i rozrywają nasze sieci. To jest strata kilku tysięcy – narzeka rybak Franco.
Władze wpadły na pomysł, by na terenie dawnej amerykańskiej bazy wojskowej zorganizować miasteczko namiotowe, które będzie mogło pomieścić od 7 do 9 tys. nielegalnych migrantów. Mieszkańcy Lampedusy są przeciwni i protestują. – Jesteśmy wściekli, bo kompletnie nie bierze się nas pod uwagę – mówi Toto Martello, były burmistrz wyspy. – Decyzje zapadają wyżej. Zablokowaliśmy w porcie statek, który przywiózł namioty do obozu. Nie ma na to naszej zgody – podkreśla.
Plan KE
W niedzielę na Lampedusę, w towarzystwie premier Giorgi Meloni, przybyła szefowa KE Ursula von der Leyen. Zapowiedziała "skoordynowaną reakcję" Brukseli i przedstawiła 10-punktowy plan.
Zakłada on m.in. zwiększenie nadzoru powietrznego na południowej granicy UE i rozważenie stworzenia potencjalnej nowej europejskiej misji morskiej na Morzu Śródziemnym. Meloni ma oficjalnie zaproponować taką misję na następnym spotkaniu Rady Europejskiej.
Plan Brukseli to także pomoc europejskich urzędników w obsłudze migrantów, którzy znaleźli się już na włoskiej wyspie – aby ocenić, którzy z nich mają prawo, aby ubiegać się o azyl. Frontex m pomóc odsyłać do kraju pochodzenia migrantów, którym azylu odmówiono.
– Ci, którzy nie mają do tego prawa, nie mogą pozostać – podkreśliła von der Leyen. Zadeklarowała również wzmożenie wysiłków związanych ze zwalczaniem handlu ludźmi przez ściślejszą współpracę z krajami pochodzenia migrantów, takimi jak Tunezja.
Czytaj też:
SG: Syryjka uciekła z oddziału zakaźnego. Aktywistka, która jej pomagała, nie wie, gdzie przebywa