"Szymon Szynkowski vel Sęk, polski minister do spraw europejskich, sugeruje, że wsparcie Polski dla Ukrainy może zostać ograniczone w obliczu kryzysu związanego z importem ukraińskich produktów rolnych" – czytamy na portalu.
Szynkowski vel Sęk: Żeby dalej pomagać Ukrainie, musimy mieć poparcie Polaków
Serwis powołuje się na wywiad, jakiego Szynkowski vel Sęk udzielił Polskiej Agencji Prasowej. – Chcielibyśmy wspierać dalej Ukrainę, ale żeby to było możliwe, musimy mieć w tej sprawie poparcie polskich obywateli. W związku z tym, jeżeli nie będzie poparcia takich działań ze strony Polaków, to nam trudno będzie dalej w taki sposób, jak robiliśmy to do tej pory, wspierać Ukrainę – powiedział minister.
Zapytany, czy kwestie agrarne będą kartą przetargową w sprawie ewentualnego przystąpienia Ukrainy do UE, polityk podkreślił, że Ukraina musi spełnić jasno określone warunki w wielu obszarach.
– Ukraina, jako kraj o wysoko rozwiniętym sektorze rolnym, musi być świadoma tego, że aby przystąpić do Unii Europejskiej musi spełnić szereg specyficznych warunków, zresztą nie tylko w tej kwestii – zaznaczył.
Szynkowski vel Sęk dodał, że "Ukraina będzie musiała spełnić wszystkie warunki, a ukraińskie rolnictwo z pewnością może uzyskać dostęp do rynków europejskich, ale nie w sposób, który zagraża polskim rolnikom".
Ukraińcy w Polsce stracą świadczenia?
"Wcześniej rzecznik polskiego rządu Piotr Müller przyznał, że Polska prawdopodobnie ograniczy wsparcie finansowe dla Ukraińców szukających schronienia przed agresją Rosji na Ukrainę" – zwraca uwagę "Ukraińska Prawda".
Serwis podaje także, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski miał spotkać się z prezydentem RP Andrzejem Dudą na marginesie Zgromadzenia Ogólnego ONZ, "ale do planowanego spotkania nie doszło".
Czytaj też:
Duda o spotkaniu z Zełenskim: Na razie spadło z agendy